Czudra" wydrukowane pod pseudonimem Maksym Gorki 1898 - „Szkice i opowiadania" (2 tomy) przynoszą Gorkiemu rozgłos 1899 - Powieść „Foma Gordiejew" 1901 - Za działalność rewolucyjną Gorki zostaje zesłany do Arzamasu. W tym samym roku utwór sceniczny „Mieszczanie" 1902 - Gorki zostaje wybrany honorowym członkiem Aka
Człowiek ! [...] to brzmi dumnie ! Maksym Gorki 2010-04-20, opis gg nadesłał: sborgUstaw jako bierzący opis GG
Plays and novels. Next Gorky wrote a series of plays and novels, all less excellent than his best earlier stories. The first novel, Foma Gordeyev (1899), illustrates his admiration for strength of body and will in the masterful barge owner and rising capitalist Ignat Gordeyev, who is contrasted with his relatively feeble and intellectual son Foma, a “seeker after the meaning of life,” as
Zdjęcie: Noa Cafri, Wikipedia Pytam młodej kobiety, czy zna hasło „człowiek to brzmi dumnie”. Zna, oczywiście słyszała, ale o żadnym Maksymie Gorkim nie słyszała. Wyjaśniam, że to był przyjaciel Feliksa Dzierżyńskiego. A o Dzierżyńskim owszem, słyszała. Zgadzamy się, że powiedzenie „człowiek to brzmi dumnie” jest mało sensowne. Ludzie są różni. Ale Gorki nie nadaje się na pomost między pokoleniami. Może i dobrze. Dręczyli mnie w dzieciństwie jego twórczością, ale ten przewodniczący Związku Pisarzy Radzieckich jakoś nie zostawił większego śladu w mojej duszy. Niektórzy uważali go za naczelnego propagandystę Stalina, twórcę socjalistycznego realizmu i wychowawcę socjalistycznego człowieka. Socjalistyczny człowiek to brzmi dumnie, tak tłumaczono nam w szkole maksymę Maksyma Gorkiego. Maksym Gorki przypomniał mi się nie bez powodu. Dopiero co czytałem o innym przewodniczącym Związku Pisarzy ZSRR, o Aleksandrze Fadiejewie, którego Młoda Gwardia nakazana nam była do czytania przez ówczesnego ministra oświaty, czyli protoczarnka. O powieści Młoda Gwardia „Głos Robotniczy” 30 kwietnia 1949 roku pisał, że to trzecia i najsławniejsza powieść Fadiejewa, wydana już po wojnie, „która wysunęła go na czoło współczesnych pisarzy radzieckich. Tematem jej są autentyczne dzieje grupy młodzieży radzieckiej, która znalazłszy się pod okupacją hitlerowską zorganizowała się w zakonspirowaną grupę do walki z okupantem”. Jak opisywał dziennikarz „Głosu Robotniczego”, młodzi ludzie w tej książce to wspaniali, bohaterscy komsomolscy. „Pojedynczy zdrajcy są od społeczeństwa odseparowani, otoczeni pogardą i nienawiścią. Zresztą pisarz jasno określa, z jakich pochodzą środowisk. To byli kułacy, to niedobitki reakcji, którzy pod fałszywymi paszportami zdołali się uchować”. Stalin marzył, że radzieccy pisarze wychowają socjalistycznego człowieka. Urodzeni na przełomie tysiącleci nie kojarzą tego określenia, ale słyszeli określenie Homo sovieticus. O historii powieści Młoda Gwardia dowiedziałem się pewnych nowości dopiero kilka dni temu. Fadiejew oparł ją na rzeczywistych wydarzeniach. Książka natychmiast zrobiła się głośna, nakręcono na jej podstawie film i nagle Stalin ją skrytykował. „Napisałeś książkę, która nie jest bezwartościowa, ale jest ideologicznie szkodliwa” – powiedział pisarzowi. Stalinowi nie spodobał się opis młodych ludzi walczących z nazistami bez partyjnego kierownictwa, co sugerowało jakąś anarchię. Fadiejew pospiesznie zmienił co trzeba. Pierwsze wydanie poszło na przemiał, a w drugim było wszystko jak trzeba. Pisarz został upokorzony, ale nie usunęli go z zaszczytnego stanowiska przewodniczącego literatów promujących socjalizm, miał nadal dostęp do wszystkich przywilejów, wiedział również, którzy pisarze niebawem stracą łaskę i zostaną strąceni w niebyt (często bardzo dosłownie). Nigdy nikogo nie ostrzegł. A jednak już po śmierci Stalina, w 1956 roku zorientował się, że zmieniono go w świnię, napisał buntowniczy list i popełnił samobójstwo. Ani Stalin, ani jego następcy nie zdołali wychować socjalistycznego człowieka. Dziś muzułmańskiego człowieka obiecuje wychować prezydent Turcji, inną wersję muzułmańskiego człowieka wychowują władcy Islamskiej Republiki Iranu. U nas panu Kaczyńskiemu i jego świcie marzy się wychowanie z pomocą Ziemkiewiczów katolickiego człowieka i wicepremier szaleje z oburzenia na widok młodych ludzi patrzących z pogardą na te wysiłki. Po socjalistycznym człowieku zostało określenie Homo sovieticus. Wprowadził je do obiegu emigracyjny pisarz rosyjski Aleksander Zinowiew, w polskim piśmiennictwie pisał o nim Kołakowski, ale to pojęcie na dobre weszło do języka dzięki księdzu Tischnerowi. Według Tischnera Homo sovieticus to człowiek roszczeniowy, oczekujący, że państwo będzie się nim opiekować, wszystko da i wszystko załatwi, człowiek, którego socjalistyczny system pozbawił inicjatywy i zdolności samodzielnego działania. Dla odmiany wieloletni naczelny „Tygodnika Powszechnego” Jerzy Turowicz, pisząc o Homo sovieticusie kładł nacisk na brak umiejętności krytycznego myślenia. (Dziś prawdopodobnie odnajdowałby Homo sovieticusa w internautach). Wszyscy mają tu trochę racji. Wysiłek wyprodukowania człowieka katolickiego, muzułmańskiego, socjalistycznego kończy się podobnie. Buntem, ucieczką, ale również bezradnością i bezmyślnością, tępym powtarzaniem kilku wyuczonych formułek i niezdolnością nawiązania prawdziwej rozmowy z innymi. Trudno się dziwić, oświata karząca za zadawanie pytań, zmuszająca do konformizmu, zmuszająca do wiecznego potakiwania może zrodzić buntowników, ale trudno jej wyprodukować ludzi myślących. Nieliczne jednostki znajdują drogę do tajnych kompletów i mozolnie uczą się odrzucania tego, co dostali w szkole. Namiętnie śledzę historie dysydentów. Tych, którzy w pewnym momencie odkrywają, że byli gotowi umierać za kłamstwo, i tych, którzy wcześnie zauważyli, że ich okłamują, ale dopiero po latach dostrzegają, ile z tych kłamstw zdołało się jednak rozgościć w ich umysłach. Do mojej kolekcji doszedł ostatnio Irańczyk, Omid Safari. Przeczytałem jego opowieść jak przestał nienawidzić Izraela i Żydów. Jak pisze, urodził się w Iranie, w 1980 roku i jego szkoły zajmowały się głównie nauczaniem kultu islamskiej rewolucji. Przez wszystkie lata nauki sączyła się również antysemicka i antysyjonistyczna propaganda. Była obecna w książeczkach dla dzieci, w podręcznikach szkolnych i uniwersyteckich. Izrael był zawsze okupantem i ten dogmat był wbijany do głów w szkole, w telewizji i w gazetach. Zniszczenie Izraela prezentowane było jako święty, religijny i narodowy obowiązek Irańczyków. Safari pisze, że dorastał w kraju, w którym ulice były nazywane imionami terrorystów, którzy zabijali Żydów, za to, że byli Żydami, władze systematycznie urządzały uliczne pokazy palenia izraelskich i amerykańskich flag, malowali te flagi przed wejściem do szkół i urzędów, żeby ludzie musieli je deptać. Nazistowska zagłada Żydów prezentowana była nieodmiennie jako wielkie kłamstwo. Przez trzydzieści lat życia w Iranie ta propaganda osiadła tak głęboko, że nawet kiedy zaczął krytykować irańskie władze, nawet po tym, jak był wielokrotnie aresztowany za swoją polityczną aktywność, nadal był pełen nienawiści do Izraela i głęboko przekonany, że opowieści o Holokauście to jedno wielkie kłamstwo. W końcu udało mu się uciec i dotrzeć do Libanu. Jak pisze, to był błąd, utknął w Bejrucie na długie lata. Tu jednak, któregoś dnia kupił na rynku DVD z filmem „Lista Schindlera”. Był w szoku, oglądał ten film w kółko i wiedział jedno, musi pojechać do Polski i zobaczyć te miejsca na własne oczy. Kiedy dziesięć lat później dotarł wreszcie do Holandii, jego pierwsza wyprawa z tego kraju była do Krakowa. Musiał zobaczyć fabrykę Schindlera, musiał zobaczyć Auschwitz, musiał dotknąć rzeczywistości, o której kłamstwo zagrażało jego człowieczeństwu. Ale obok zinternalizowania brutalnej i niezaprzeczalnej historii ludobójstwa dokonanego przez nazistów przeciw ludzkości, odkryłem, że prawda zawsze wypływa. Dwugodzinny film zniszczył czterdzieści lat propagandy i systematycznego zniekształcania rzeczywistości przez Islamską Republikę Iranu i prawda jak rzeka, ostatecznie przebija się przez przeszkody i płynie dalej. Omid Safari nie zauważa jednak proporcji, nie zastanawia się nad pytaniem, jak wielu natrafia na odtrutkę i zaczyna oczyszczać się z wchłanianego przez lata jadu, a jak wielu nigdy nie zauważy, czym ich karmiono w domu, w szkole i w świątyniach. Nie uświadamia sobie również, że ta ucząca nienawiści „oświata” serwowana przez irańskich mułłów jest tylko wzmocnieniem wielowiekowej tradycji, że do jego kraju, tak jak i do mojego, humanizm nigdy nie dotarł do szkół, że ich najwięksi pisarze nie docierali do większości, a najlepsi nauczyciele mówili tylko szeptem do wybranych. Nieliczni pewnego dnia odkrywają, że ich okłamano. Wielu, może nawet większość, ochoczo zakłada mundury, łapie za karabiny i idzie umierać za kłamstwo. U nas Homo sovieticus to tylko nakładka na tysiąc lat bogoojczyźnianego nauczania, minister Czarnek to tylko kolejna miernota stojąca na ramionach setek miernot. Pewnie prostuje się dumnie śpiewając narodowy hymn, nie wiedząc nawet, że w szkole nigdy mu nie powiedziano o istnieniu pamiętników autora słów tego hymnu. Uwagi Józefa Wybickiego o szkole cytowałem wiele razy i przypomnę je raz jeszcze: Myśleć nas nie uczono, nawet zakazywano. Być inaczej nie mogło. Rządu opieka nie rozciągła się do edukacji publicznej. Poruczona zupełnie została jezuitom i od nich jeszcze ciemniejszym … tak nazwanych dyrektorom, w których dzikie i tyrańskie ręce z woli rodziców wpadliśmy. W nich żywość dowcipu, ciekawość, łatwe pojęcie, te dary najdroższe natury, gdy dobrze z młodości prowadzone, były w ich oczach przywarą; mimo wiek i krew samą należało być zlodowaciałym, ponurym, milczącym i jak zwykle mnichy, aż do podłości pokornym. Nie dano duszy pokarmu i nawet ciału gimnastyki broniono. Barbarzyńcy! Chcieli mieć z młodzieży cienie i mary, z obywateli przeznaczonych do służenia ojczyźnie radą i orężem — nieczułe stwory… Oni to rzucili nasienie zguby naszej publicznej, które nam wydało owoc hańby i niewoli…” Józef Wybicki: Moje życie, Kraków 1927, Człowiek zatruty jadem miłości do kłamstwa i podłości nie brzmi dumnie, a powroty do pedagogiki bogoojczyźnianego łajdactwa dręczą narody romantyków śniących o wielkości. Jest tych narodów wiele. Kiedy słyszę wymawiane z największą pogardą słowo „suweren” przypominam sobie definicję inteligencji mojego nauczyciela: „szeroko rozumiana warstwa nauczycielska”. Suweren to wychowankowie tej warstwy. Publicysta i pisarz ekonomiczno-społeczny. Ur. 26 marca 1940 w Szymbarku, były dziennikarz BBC, wiceszef polskiej sekcji BBC, i publicysta paryskiej „Kultury”. Więcej w Wikipedii. Facebook Artykuł ukazał się w witrynie Listy z naszego sadu. Publikacja za zezwoleniem Autora.Znaczenie: lumpenproletariat. Źródło: tytuł opowiadania z 1897. Chociaż kłamstwo jeszcze istnieje – doskonali się tylko prawda. kłamstwo. Człowiek – to brzmi dumnie. Czełowiek – eto zwuczit gordo. (ros.) Opis: słowa Satina. (1902), akt 4. Dla dzieci trzeba pisać tak, jak dla dorosłych, tylko lepiej.
Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania Maksim Gorki (1868–1936) – pisarz rosyjski. Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo swoje. A do czego podobny jest pijak? Źródło: Księga toastów i humoru biesiadnego, wybór i oprac. Leszek Bubel, wyd. Zamek, Warszawa 1995, s. 150. Byli ludzie. Bywszyje ludi. (ros.) Znaczenie: lumpenproletariat. Źródło: tytuł opowiadania z 1897 Chociaż kłamstwo jeszcze istnieje – doskonali się tylko prawda. Zobacz też: kłamstwo, prawda Człowiek – to brzmi dumnie. Czełowiek – eto zwuczit gordo. (ros.) Opis: słowa Satina. Źródło: Na dnie (1902), akt 4 Zobacz też: człowiek Dla dzieci trzeba pisać tak, jak dla dorosłych, tylko lepiej. Dziwacy upiększają [zdobią] świat. Czudaki ukraszajut mir. (ros.) Źródło: Opowieść o nieodwzajemnionej miłości (1923) Eksterminujcie wszystkich homoseksualistów, a faszyzm zniknie. Źródło: Proletariacki humanizm, cyt. za: Slavoj Žižek, Rewolucja u bram, s. 439. Zobacz też: homoseksualizm, faszyzm Jaka może być inna korzyść z głupca, prócz tej, że możemy go oszukać. Zobacz też: głupiec Jeśli wróg się nie poddaje, to się go unicestwia. Zobacz też: wróg Każdy człowiek jest dobry do momentu, kiedy zechce udowodnić, że to nieprawda. Kochajcie pracę! Żadna siła nie czyni człowieka ani wielkim, ani mądrym tak, jak czyni to właśnie praca. Źródło: Nic, co ludzkie… Aforyzmy, sentencje i przysłowia, oprac. Henryk Jurand, LSW, 1982, s. 64. Prawdziwy nauczyciel powinien być zawsze najpilniejszym uczniem. Rozum uczciwego człowieka mieści się w sercu. Zobacz też: rozum, serce To zupełnie naturalne, że władza robotnicza i chłopska zabija swoich wrogów jak wszy. Trzeba tak żyć, żeby można było mieć szacunek dla samego siebie. Zobacz też: szacunek Wszystko, co we mnie dobre, zawdzięczam książce. Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne! O kobietach Lew Tołstoj mówił dużo i chętnie, lecz z ordynarnością rosyjskiego chłopa. Dziś zapytał Czechowa: – Pan w młodości dużo jebał się? Czechow coś burknął niezrozumiale, Tołstoj zaś w zamyśleniu powiedział: Ja byłem nieprześcigniony Źródło: Portrety, Moskwa 1967 O Maksimie Gorkim[edytuj] Nie mam najmniejszego zamiaru uczyć się pisania od naszych drogich współczesnych Maksyma Gorkiego i Aleksieja Tołstoja, którzy liżą dupę władzy. Autor: Borys Pilniak Źródło: Wiera Dawydowa, Leonard Gendlin, Wyznania kochanki Stalina, Wydawnictwo WP Most, Warszawa 1990, tłum. Krzysztof Kowalski, s. 98.
Historia. Order Ecce Homo został ustanowiony 1 września 1997 i jest przeznaczony dla osób, które wbrew wszelkim przeciwnościom, poprzez konsekwentną działalność dają świadectwo bezinteresownej miłości bliźniego. Odznaczenie przyznawane jest po to, by docenić wszystkich tych, którzy działają na rzecz innych.
Człowiek - cytaty. Człowiek Uczyńmy człowieka na wyobrażenie nasze (...) /i niech panuje nad wszystką ziemią Księga Genesis Nie tak łatwo rzec: chcę być człowiekiem Horacy Człowiek stwarza samego siebie Jean-Paul Sartre Być człowiekiem, to czuć, kładąc swoją cegłę, że bierze się udział w budowaniu świata Antoni de Saint Exupery Ludzkość stale kroczy naprzód, jednak człowiek pozostaje ten sam Johann Wolfgang Goethe Nie wystarczy urodzić się człowiekiem, trzeba jeszcze być człowiekiem Stefan Wyszyński Solidarność, miłość, godność – dopiero w imię tych rzeczy postępujemy jak ludzie Maria Dąbrowska Wielkość człowieka polega na jego postanowieniu, by być silniejszym niż warunki czasu i życia Albert Camus Człowiek jest jak morze: ma swoje przypływy i odpływy Henryk Sienkiewicz Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Biblia, Stary Testament W ciągu całego życia człowiek nie tyle jest, ile stwarza siebie Fiodor Dostojewski Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy Pitagoras "Nie wiem, jaki jestem naprawdę, ale cierpię, gdy mnie deformują, (...) wbrew wszystkiemu ja chcę być sobą Witold Gombrowicz Jakże piękny jest człowiek, jeżeli jest człowiekiem Menander Człowiek jest tajemnicą – z tajemnicy przychodzi i w tajemnicę odchodzi Maria Dąbrowska Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono Wisława Szymborska W ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw niż na pogardę Albert Camus Człowiek aby istnieć musi się buntować Albert Camus Trzeba walczyć w taki czy inny sposób i nie padać na kolana. Albert Camus Ludzie nie mogą być nigdy wolni, ponieważ są słabi, występni, nędzni i zbuntowani Fiodor Dostojewski Człowiek może znieść bardzo dużo, lecz popełnia błąd sądząc, że potrafi znieść wszystko Fiodor Dostojewski Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło palców Twoich, na księżyc i na gwiazdy, któreś Ty utwierdził: /Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, czym syn człowieczy, że troszczysz się o niego? Księga psalmów, Psalm 8 Uczę się ciebie, człowieku /Powoli się uczę, powoli. /Od tego uczenia trudnego /Raduje się serce i boli Jerzy Libert Czytam historię, i widzę coś zrobił przez stulecia, Człowiecze (...) zastanawiam się czyś godzien, aby cię pisać przez C Leopold Staff Człowiekowi często zdaje się, że się już skończył, że się w nim nic więcej nie pomieści. Ale pomieszczą się w nim jeszcze zawsze nowe cierpienia, nowe radości, nowe grzechy. Maria Dąbrowska Noce i dnie Człowiek nie wybiera sytuacji, ale musi jej sprostać Andrzej Szczypiorski Człowiek jest zdumiewający, ale arcydziełem nie jest Joseph Conrad Człowieku! Gdybyś wiedział, jak twoja władza.(...) /Ludzie! Każdy z was mógłby, samotny i więziony, /Myślą i wiarą zwalczać i podźwigać trony Adam Mickiewicz Dziady Człowiek nosi w sobie większego od siebie Saint-Exupery ??? Powołał mnie Pan /Na bunt Stanisław Grochowiak Święty Szymon Słupnik Jesteśmy jak ogień, co śpi w suchej gałęzi lub krzemieniu. I walczymy wciąż i w każdej chwili szukamy wyjścia z naszego więzienia J. Ch. F. Holderlin Hyperion Człowiek jest tylko trzciną, najwątlejszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą Blaise Pascal Człowiek to brzmi dumnie Maksym Gorki Wiele jest rzeczy godnych podziwu, lecz nic nie zasługuje na uwielbienie większe niż człowiek Sofokles Człowiek nie jest stworzony do klęski ... Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać Ernest Hemingway Jest na świecie jeden zawód, jedno jedyne powołanie – być dobrym dla drugiego człowieka Maria Dąbrowska Uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę J. Liebert ??? Myśl o samobójstwie, myśl o samotności bywa najczęściej jedyną formą protestu, na jaką nas stać, gdy wszystko zawiodło, a śmierć ma w sobie jeszcze ciągle więcej grozy niż uroku Gustaw Herling-Grudziński Inny świat Nie wolno człowiekowi tworzyć nieludzkich warunków, bo człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach. Gustaw Herling-Grudziński Inny świat Można zwątpić w człowieka i sens walki o to, aby mu było lepiej na ziemi Gustaw Herling-Grudziński Inny świat Wstrząsające wydarzenia życiowe odkrywają w ludziach prawdziwe osobowości, rodzą nowe postawy" J. J. SzczypiorskiMaxim Gorky, author of Mother, on LibraryThing. This site uses cookies to deliver our services, improve performance, for analytics, and (if not signed in) for advertising.
Podobno „człowiek – to brzmi dumnie”, miał swego czasu napisać Maksym Gorki, a okładka nowego komiksu Timofa, dzieła dwójki argentyńskich artystów Diego Agrimbaua (scenariusz) i Lucasa Vareli (rysunki i kolor) zdaje się tylko potwierdzać to obiegowe powiedzonko. Wielka, dominująca nad egzotycznym krajobrazem sylweta Roberta, jednego z głównych bohaterów tej osadzonej w sztafażu science fiction opowieści, budzi respekt i niepokoi sytuacją dominacji nad bezbronnym androidem Alphą, który leży poniżej na jakiejś organicznej formie ołtarza ofiarnego w rzeczywistości świata przedstawionego – czegoś na kształt grzyba. Krwiste, oddolne oświetlenie padające na Roberta nic a nic nie łagodzi wydźwięku sceny, wręcz je wzmacnia, nadając mężczyźnie znamion surowego sobie delikatnie popaść w impresjonistyczne opisy tylko dlatego, że niezbyt odbiegają od tego, czym jest komiks „Człowiek”. A jest bardzo udaną, zwartą opowiastką o paradoksach człowieczeństwa, w której sugerowany kontekst religijny jest jak najbardziej na po 000 lat upłynęło, odkąd na Ziemi wymarła ludzkość. Dwójka bohaterów, wspomniany Robert i jego żona June, każde z osobna i w różnych odstępstwach czasu, wybudzają się z orbitalnej hibernacji i w towarzystwie androidów lądują na Ziemi. Małżeństwo napędza szczytna idea odrodzenia ludzkości, wspólnoty opartej na założeniach pozbawionych błędów, które doprowadziły nasz gatunek do zagłady. Czytelnik wędrówkę przez stronice „Człowieka” rozpocznie w towarzystwie androida Alpha, zaprogramowanego empaty, później dotrze do kolejnych humanoidów, w końcu odnajdzie Roberta. Po rozpoznaniu sytuacji poszukiwania June stają się głównym priorytetem mężczyzny. Okolica jest niebezpieczna, a w dodatku zewsząd kompania atakowana jest przez małpopodobne stworzenia. Po rozbiciu obozowiska Robert wraz z androidami wyrusza na poszukiwania kobiety, zapowiadając trudną, dziewiczą przeprawę przez lasy odmienionej „Człowieku” podoba mi się najbardziej zmienność nastrojów, którymi żongluje wraz z rozwojem opowieści Agrimbau. Byłem święcie przekonany, że początkowe rozdziały, pełne humoru i dziwności wywołanej faktem, że każdy z androidów zaprogramowany jest na tylko jedną funkcję (empata, wojownik, inżynier, zwiadowca) dadzą nam fabułę, w której będzie dojrzewać potrawa składająca się ze slapstickowych gagów wywoływanych „życiowym” nieogarnięciem androidów i czarnego humoru, bo funkcjonalność maszyn nie przekłada się na etyczne rozterki, więc trupy małpoludów ścielą się gęsto. Jednak z czasem, a ściślej mówiąc z coraz większą sprawczością Roberta, sensy generowane przez fabułę „Człowieka” ewoluują, śmiech zamiera na ustach, a całość zmierza w kierunku komiksowej wariacji „Jądra ciemności” Conrada. Bo wiecie, „człowiek” może i brzmi dumnie, ale jak ów za bardzo weźmie sobie to do serca, to lądujemy w stratosferze, obijając sobie głowę o zagadnienia stricte religijne: boską sprawczość (w wydaniu ludzkim), kształt rzeczywistości i forsowanych wierzeń, relacji między bóstwem a istotami niższymi jest to jednak komiks ubrany w formę akademickiego wykładu, wspomniane sensy wynikają z przebiegu akcji i poczynań bohaterów opierających się na wiarygodnych przesłankach, co tylko dowodzi, jak rzetelnie fabuła zaproponowana przez Diego Agrimbaua została pomyślana. Żeby jeszcze bardziej dopieścić scenarzystę komiksu, napiszę, że „Człowiek” przywodzi na myśl twórczość Stanisława Lema, w której pesymizm poznawczy i dość nisko lokowane akcje człowieka jako istoty obdarzonej rozumem i sprawczością, budzą apetyt na to, by po skończeniu lektury komiksu sięgnąć po któreś z dzieł autora „Fiaska”.Jeśli zaś chodzi o szatę graficzną „Człowieka”, napisać trzeba, że ten świetnie wydany komiks (twarda okładka, bardzo dobry, matowy papier) pod ręką Lucasa Vareli nabrał formy idealnie współgrającej z klarowną fabułą Agrimbaua. Varela zaproponował paletę barwną ograniczoną do zaledwie kilku kolorów, kadry wypełnił mocnym, konturowym rysunkiem, umieszczając w ich granicach tylko niezbędne graficzne znaki oddające sens danej sceny, nastrój i położenie bohaterów, charakterystykę lokacji itd. To są rysunki, których autorstwo, bawiąc się analogią ze światem komiksu, można przypisać androidom: mając za zadanie narysowanie wodospadu, humanoid z „Człowieka” narysuje granice spadającej wody i krawędź urwiska, pozostawiając istotom żywym interpretację i zachwyt nad fenomenem natury. Tak samo zresztą, narysuje śmierć i to dopiero budzi niepokój. Jak jeszcze weźmie się pod uwagę tytuły poszczególnych rozdziałów komiksu, brzmiące jak komunikaty systemów operacyjnych, podejrzenie co do tego, że Agrimbau i Varela nie do końca są istotami ludzkimi, wzrasta. Oczywiście żartuję. takie komiksy jak „Człowiek”. Czuć w nich zamiar, przemyślany w szczegółach świat przedstawiony i ideę wyłożoną przejrzyście, bez mętnych wywodów czy niepotrzebnych ścieżek pobocznych. Wszystkie sensy opowieści wyłaniają się bezpośrednio z przebiegu fabuły, a końcowy twist i otwarte zakończenie robią przestrzeń na dopowiadanie własnych ciągów dalszych i zmierzenia się z ponurą konstatacją, że stwierdzenie „człowiek – to brzmi dumnie” zawsze rodzi szereg uzasadnionych wątpliwości podlanych dawką Człowiek Scenariusz: Diego Agrimbau Rysunki: Lucas Varela Tłumaczenie: Ada Wapniarska ISBN: 978-83-66347-46-5 Format: 205x275 Oprawa: twarda Liczba stron: 144 Druk/barwność: kolorowy Zalecane dla odbiorcy: Wszyscy Komiks nr 321 Wydanie: I Data wydania: 4 lutego 2021 r. Cena: 99 zł Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie egzemplarza.
Książka Matka autorstwa Gorki Maksym, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie 26,78 zł. Przeczytaj recenzję Matka. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!Nie-ludzkie kino „Człowiek – to brzmi dumnie”, pisał niegdyś Maksym Gorki. Dzisiaj, przeszło sto lat później, coraz częściej pytamy jednak: czy aby na pewno? Współczesna myśl humanistyczna sugeruje, że może warto czasem tę nowożytną megalomanię porzucić, otwierając się na to, co nie-ludzkie. Dzisiejsza technika coraz częściej łączy to, co organiczne, z materią nieożywioną, badania przyrodnicze udowadniają, że cud natury, jakim rzekomo jest człowiek, naturę tę przybliża do katastrofy, zaś transgatunkowa wrażliwość pozwala na coraz aktywniejszą ochronę praw zwierząt. Nic dziwnego, że również kultura i sztuka – w tym kino – starają się wykroczyć poza antropocentryczne spojrzenie, włączając w obręb naszego doświadczenia zwyczajowo wypierane zeń pierwiastki nie-ludzkie. „EKRANy”, mimo żywego zainteresowania tym, co post-, trans- czy po prostu nie-ludzkie, pozostają – z konieczności – antropocentryczne. W niniejszym numerze przyglądamy się więc ludziom kina: tym znanym, jak Gillian Anderson, Andriej Zwiagincew czy tegoroczny noblista Kazuo Ishiguro, ale też tym, którym na ogół poświęcamy mniej uwagi – sekretarkom planu. Portret tej profesji i wyłaniający się z niego istotny problem nierównomiernego podziału płciowego pracy w branży filmowej kreśli Monika Talarczyk-Gubała, otwierając tym samym cykl „Drugi plan”. NIE-LUDZKIE KINO 4 Zmiana perspektywy | Marta Stańczyk 12 Kino (dla) zwierząt – Michał Matuszewski 18 Miłość w czasach posthumanizmu – Magdalena Podsiadło 26 Człowiek i technologia. Sztuka Paula Granjona – Andrzej Pitrus 30 W cyfrowym zwierciadle. CGI i postludzkie widma – Kamil Kalbarczyk ODKRYCIA 38 Ornitolog – Adam Kruk 40 Marlina: zbrodnia w czterech aktach – Marta Stańczyk 41 Trzy billboardy za Ebbing, Missouri – Urszula Wolak 42 Cicha noc – Grzegorz Fortuna Jr. 43 Free Fire – Piotr Mirski 44 Monstrum – Joanna Łuniewicz 45 Tamte dni, tamte noce – Małgorzata Pawłowska 46 Party – Andrzej Marzec NOWE KINO 48 Gwiazdy Gillian Anderson: bogini mediów – Ewa Szponar 54 Kazuo Ishiguro. Spotkania z kinem – Alicja Helman 60 „Gramy do jednej bramki” – zapis debaty na temat promocji i dystrybucji 65 Wygnani przez ojca – Kamila Kołacz 70 Nowe życie amerykańskiego horroru – Grzegorz Fortuna Jr. POMIĘDZY 74 Ujęcie / Przeciwujęcie: Zła kontra 78 Felietony HISTORIA / TEORIA 80 „Tor”: enklawa inteligentów – Piotr Śmiałowski 87 Dyskusja i zdrowa rywalizacja – wywiad z Krzysztofem Zanussim 90 Odkryte w archiwach – 1957: Ewa chce spać – Paweł Biliński MAŁE EKRANY 92 Złe sny, kobiece sny – Klara Cykorz 98 Tacy jesteśmy – Dawid Rydzek 99 American Vandal – Michał Lesiak 100 Gra/cz. Idea bio-obiektu w grach wideo – Justyna Janik 104 Observer – Jan Argasiński 105 Divinity: Original Sin 2 – Mateusz Felczak NAPISY KOŃCOWE 106 Drugi plan: Script Girls. O płciowym podziale pracy w filmie – Monika Talarczyk-Gubała 114 „Kino pochodzi z wnętrza twórcy” – rozmowa z Arturem Piskorzem 117 Loża boczna 120 Krzyżówkahttp://sklepwedkarskirapa.pl/https://warszawa.lento.pl/sprzedam-ksiazke-moja-polska-,3865294.htmlhttps://www.facebook.com/profile.php?id=100000813100393https
Szukając swego miejsca, człowiek objeżdża cały świat, i znajduje je, powróciwszy do mapę wszechświata dla mikrobów, mamy mapę mikroba dla wszechświata. Miroslav Holub (1924-1998)Nieżonaci znacznie więcej wiedzą o kobietach niż żonaci - inaczej także byliby żonaci. Henry Louis Mencken (1880-1956)Laetius est, quoties magno sibi constat honestum - sukces tym słodszy, im więcej trudów włożono w jego sobie dobrowolnie pęta na fantazję. Od chwili, kiedy człowiek sam na prawdę zaczął latać, Pegaz musi orać. Karol IrzykowskiPropaganda polityczna to sztuka czynienia innych nielubianymi. Henri TissotNaucz się lubić bezsenne noce, jak dzieci lubią cierpkie owoce. Jan SztaudyngerNie spotkałem jeszcze nikogo, kto by cnotę kochał tak jak urodę. KonfucjuszW literaturze jest dużo seksu i nie ma dzieci, w życiu - na odwrót. David LodgePostęp jest dziełem niezadowolonych. Maksyma gaskońska Zabójstwo to ekstremalna forma cenzury. George Bernard Shaw
Quo Vadis. W następnych slajdach znajdziesz różne postacie, które występowały w Quo Vadis. W poszczególnych cyfrach znajdziesz pytania, na które musisz odpowiedzieć. Twoje odpowiedzi mogą rozpoczynać się od myślników. Na dzisiejszej lekcji zajmiemy się galerią postaci męskich, z kolei w piątek postaciami kobiecymi.
"Człowiek - to brzmi dumnie" - tak napisał kiedyś pisarz Maksym Gorki. W tym powiedzeniu wyraża się podziw dla wszystkiego, co potrafi osiągnąć człowiek myślący oraz to, do jakich dobrych wartości i cnót potrafi dojść. Czy jednak zawsze możemy tak powiedzieć?
.