Strona Główna Pytania I Odpowiedzi Czy Przerwa Od Siebie W Związku Ma Sens? 11 odpowiedzi Jestem w związku od prawie 9 lat. Od wielu lat mieszkamy razem i od długiego już bardzo czasu mamy ciągle kryzysy. Próbowaliśmy już chyba wszystkich sposobów ratowania tego związku i ciągle jest źle. Czy dobrym pomysłem może być zrobienie sobie przerwy, żeby przez jakiś czas przynajmniej pomieszkać osobno, żeby z dystansu spojrzeć na ten związek i z dystansu podjąć dalszą decyzję? Kryzysy w związku są naturalne, świadczą o dokonywaniu się przemian, dojrzewaniu zarówno partnerów jak i samej relacji między nimi. Osoby w związku mają nowe cele, dokonują rewizji własnego światopoglądu, potrzeb, a także dotychczasowych doświadczeń i dokonań. Zmiany mogą być w większym lub mniejszym stopniu odczuwalne przez partnerów. Jeśli kryzys znacznie utrudnia bądź uniemożliwia normalne funkcjonowanie związku, istotnie wpływając na stan emocjonalny partnerów, wówczas jednym z najlepszych rozwiązań jest wizyta u psychologa i wspólne omówienie możliwych rozwiązań sytuacji. Bywa, że zmiana otoczenia i tzw. odpoczynek od siebie jest dobrym rozwiązaniem, jednak zazwyczaj nie łączy się "odpoczynku" (rozumianego w kategoriach wakacji, wyjazdu w pojedynkę) z tymczasowym rozstaniem. Wyprowadzka i rozstanie - to rozstanie, czyli zerwanie istniejącego związku. W niektórych przypadkach taki "reset" jest skuteczną metodą odświeżenia lub naprawy relacji w związku. Warto jednak tę sprawę dokładnie omówić ze specjalistą. Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Jeśli odczuwasz dyskomfort, jest to powód do jakiegoś działania. Nie jest na ten moment istotne, dlaczego cierpisz, ale sam fakt, że cierpisz, sygnalizuje o problemie. Nie znam historii Twojej, ani tego związku, ale może warto omówić ten problem ze specjalistą i przyjrzeć się, dlaczego kryzysy ciągle wracają. Bo to, że występują, jest naturalne. Ale to, że nie zostają rozwiązane i ciągle powracają jest niepokojące. Warto przyjrzeć się temu dziś, niż czekać na to, aż problemy same się rozwiążą. Sugeruję wizytę: Na wizytę można umówić się przez serwis klikając w przycisk Umów wizytę. Jeśli para próbuje różnych sposobów utrzymania związku to świadczy to o ogromnej motywacji do tego, aby ten związek trwał nadal. Mieszkanie osobno można oczywiście uznać jako kolejne rozwiązanie "do spróbowania". Ale ma to sens jedynie wtedy, kiedy pamiętamy, że przerwa nie rozwiąże naszych problemów. Czasem może być potrzebna, aby pozbierać siły i rzeczywiście spojrzeć na sprawy z dystansu. Albo po prostu odpocząć od siebie. Taka decyzja nie powinna być jednak "ucieczką". Powinna być świadoma, omówiona z partnerem. Jeśli jednak zależy Państwu na bliskości i dobrej relacji warto zrobić krok w stronę przyjrzenia się temu, co "działa" a co "nie dzieła" w związku. Takim sposobem może być właśnie wspólne spotkanie z terapeutą. Czasem wystarczy jedna rozmowa, by ruszyć z miejsca i zobaczyć, czego pragnę. Witam, proponuję wspólną terapię, podczas której najlepiej spojrzeć na związek z dystansu, ale też zrozumieć co myśli i czuje druga osoba, a dzięki temu pozwolić sobie poznać siebie lepiej i podjąć najlepszą decyzję. Rolą psychologa/terapeuty nie jest dawanie rad, ponieważ to Państwo najlepiej wiedzą, co jest dla Was dobre. Rolą psychologa/terapeuty jest pomóc tak poprowadzić proces, aby Państwo znaleźli najlepsze rozwiązania, bądź wprowadzili zmiany. Trudno powiedzieć, jak taka decyzja podziałałaby konkretnie u Państwa. Są pary, którym to pomaga, i takie, dla których jest to początek rozstania. Czasem decyzja o "przerwie" jest tak naprawdę decyzją o końcu związku, przy czym łatwiej powiedzieć "robimy sobie przerwę" niż "rozstajemy się". Mieszkając osobno nie będziecie mieli Państwo możliwości weryfikowania na bieżąco tego, co dzieje się między Wami. Czy próbowaliście Państwo podjąć terapię pary? Obecność terapeuty ułatwia prowadzenie rozmowy o trudnych sprawach i emocjach bez wzajemnego oceniania się i atakowania, a to jest podstawą odnalezienia się na nowo bądź możliwie łagodnego rozstania się, jeśli taką decyzję byście Państwo podjęli. Witam. Warto zastanowic sie czemu ma sluzyc zamieszkanie osobno. Czy ma prowadzić do rozstania? Sam dystans fizyczny moze wzbudzic tesknote za partnerem jednak nie rozwiaże bierzących problemów. Gdy Państwo wrocicie do wspolnego mieszkania stare problemy z czasem wroca. Jesli dotychczasowe sposoby ratowania zwiazku zawiodły, warto zastanowić sie na terapią pary. Wraz z terapeuta bedziecie mogli Państwo omówic jakie decyzje będa najlepsze na tym etapie zwiazku. Pozdrawiam serdecznie. Witam Pana/Panią. Kryzysy w związku są naturalną sytuacją. Państwa związek jest długim związkiem. Trwacie Państwo w nim mimo kryzysów z czego przypuszczam, że oboje macie motywację by w nim być. Moim zdaniem warto byłoby skorzystać z pomocy psychoterapeuty by wspólnie z nim sprecyzować problemy jakie przed Państwem stanęły i znaleźć powody tego dlaczego tak się dzieje w związku. Moim zdaniem jak to zostało napisane "przerwa w związku" to coś trochę takiego jak ciche dni. To nie rozwiązuje problemu. Spróbujcie Państwo skorzystać z pomocy profesjonalnej i potem podjąć decyzję. Życzę podjęcia dobrych decyzji Pozdrawiam serdecznie Dzień dobry, myślę, że nikt nie osiada takiej wiedzy, aby odpowiedzieć na takie pytanie, oprócz Państwa - czy oboje tego chcecie i jaką macie wizję na dalszą relację. Nie znam Państwa historii i trudności, więc trudno cokolwiek powiedzieć, a już niemożliwym jest aby cokolwiek Państwu doradzać. Pytanie, czy próbowali już Państwo terapii dla par? Jeśli chodzi o subiektywne stanowisko to niestety nie jestem zwolenniczką robienia przerw, bo to zamiast zbliżać, naturalnie oddala i pozwala odwrócić głowę od problemu, a chyba nie o to Państwu chodzi? Próbowałabym naprawiać związek, jak jeszcze Państwo mieszkają razem, jeśli to nie skutkuje to może warto przyjrzeć się temu, czy warto nadal kontynuować relację? Życzę podjęcia właściwych decyzji. pozdrawiam Anna Jerzak/ Każdy "zdrowy związek" przechodzi mniejsze lub większe kryzysy. Oddalenie się od siebie czasem pomaga spojrzeć inaczej na relację i rzeczywiście nabrać dystansu. Może trochę pomóc pewnym przemyśleniom, jednak to w żaden sposób nie rozwiązuje problemu i warto sobie z tego zdawać sprawę. Jeśli obojgu partnerom zależy na związku a nie potrafią się porozumieć, najlepszym rozwiązaniem jest skorzystanie z terapii par. Nawet kilka spotkań pomoże ustalić, gdzie leży problem. Czy tylko w zakresie komunikacji i pewnych niezaspokojonych potrzeb, czy głębszych kwestii. Witam, odpowiadając na Pani pytanie, zważywszy na to, że kryzysy powtarzają się od dawna obawiam się że sama przerwa może nie wystarczyć abyście Państwo doszli do porozumienia. W takich sytuacjach zalecana jest terapia pary, która pomoże zrozumieć wzajemne oczekiwania. Pozdrawiam serdecznie, Emilia Szymanowicz Dzień Dobry, Zanim podejmiecie Państwo decyzję,co do przyszłości waszego związku, warto abyście wzięli pod uwagę ważną kwestię. Każdy związek charakteryzuje się swoistą dla siebie dynamiką,która na przestrzeni czasu/lat przejawia się np. większą/mniejszą satysfakcją ze związku, czy pojawieniem się trudności o mniejszym czy większym natężeniu. Potrafię wyobrazić sobie sytuację, w której podejmując próby rozwiązania zaistniałego kryzysu (niestety bezskuteczne),pojawia się myśl o ostatecznym rozwiązaniu, czyli rozstaniu. Warto pamiętać o tym,że kryzysy wpisane są w nasze życie - i paradoksalnie - to one właśnie warunkują nasz rozwój (również rozwój związku). Być może moment,w którym aktualnie Państwo znajdujecie się, jest odpowiednim momentem,aby skorzystać z rozmowy z psychologiem/psychoterapeutą, dzięki czemu będziecie mięli Państwo możliwość wnikliwego i dokładnego przyjrzenia się odczuwanym trudnościom oraz poznania jego przyczyn,jak i podjęcia próby rozwiązania. Życzę Państwu podjęcia najlepszych dla was decyzji. Pozdrawiam serdecznie Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.
Każdy związek wymaga czasu, a jeśli ktoś angażuje się w relacje zbyt szybko, może to wskazywać na tendencje narcystyczne. Ważne jest, aby być świadomym tych czerwonych flag i uważać na nie, zanim zdecydujesz się rozpocząć współżycie w nowym związku. Głębokie zaangażowanie się w relację od samego początku Dzień Dobry . Zacznę od początku.... Byłem z dziewczyną rok w związku , podczas którego tak jak każda para miewaliśmy dobre i złe chwile . Byliśmy ze sobą bardzo szczęśliwi . Jednak zdarzyło się ok 4 razy że nie mogłem się spotkać ze swoją dziewczyną , ponieważ spotykaliśmy się w sobotę bo ja studiowałem a ona wtedy uczyła się . Moja dziewczyna złościła się o to że nie mogę się z nią spotkać , uważała że wolę się uczyć niż żeby się z nią spotykać ( ja wtedy też miałem sesję ) . Natomiast w kwietniu mieliśmy sprzeczkę , uważałem że to kryzys w naszym związku ale teraz patrząc na to wydarzenie nie wiem czy to był kryzys czy zwykła kłótnia .... Chodziło natomiast o to że utrzymywałem kontakt z dziewczyną która na początku mojego związku chciała go rozbić , chciałem zakończyć z nią znajomość . I o to była zła moja dziewczyna ... wtedy też moja dziewczyna chciała zerwać ale .... zdołaliśmy to przetrwać Natomiast 11 czerwca rozstaliśmy się z dziewczyną , ponieważ ona powiedziała że już mnie nie kocha ... a teraz utrzymujemy ze sobą kontakt , a ona uważa że to tylko taka przerwa między nami , na zresetowanie się , przemyślenie wszystkiego staram się zrobić wszystko co mogę , żeby pokazać jej że mi na niej zależy i że bardzo ją kocham . Jeżeli miałbym zadać sobie pytanie czego tak naprawdę oczekuje od niej ..... to , tak naprawdę potrzebuje jej , potrzebuje jej miłości , wsparcia itd. szukam odpowiedzi na pytanie : W jaki sposób mógłbym doprowadzić żebyśmy do siebie wrócili i co mógłbym zrobić ? Czy lepsze będzie "odpuszczenie sobie " na zawsze czy może na jakiś czas ? Bardzo proszę o wyczerpującą odpowiedź MĘŻCZYZNA, 20 LAT ponad rok temu Praca z dzieckiem z ADHD i jego środowiskiem Przede wszystkim musicie otwarcie porozmawiać o swoich oczekiwaniach, o tym co wam sie podoba w tym zwiazku, a co zupelnie nie. Dopiero wtedy mozna rokowac czy macie wizję wspolnego kierunku, czy też nie. Polecam najpierw szczerze pogadać. Pozdrawiam 0 redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak mogę naprawić relacje ze swoją byłą dziewczyną? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Jak radzić sobie po rozstaniu z partnerką? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Jak odbudować relację z kobietą? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Jak zachować się wobec mojej byłej partnerki? – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka Angażowanie się w związku – odpowiada Mgr Anna Ingarden Jak mam się zachowywać, aby dziewczyna zrozumiała, że musi uważać, aby mnie nie stracić? – odpowiada Mgr Magdalena Boniuk Jak przekonać swoją dziewczynę fo kontynuacji związku? – odpowiada Mgr Kamila Dziwota Czy przerwie w związku trudno jest wrócić do siebie? – odpowiada Mgr Bożena Dykowska Jak się rozstać, by ta druga osoba cierpiała jak najmniej? – odpowiada Paulina Witek Czy powinienem zerwać z dziewczyną jeśli nie jest szczęśliwa? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska artykuły 9. Wzajemne obwinianie się i brak odpowiedzialności. W zdrowym związku, partnerzy są zdolni do przyjęcia odpowiedzialności za swoje błędy i pracują nad ich naprawą. Jeśli zamiast tego zauważasz, że wzajemne obwinianie zaczyna dominować Wasze relacje, może to być kolejny znak mówiący, że związek nie ma sensu. Związek, który przeradza się w coś naprawdę poważnego, wiąże się zazwyczaj z podjęciem kilku kluczowych dla wspólnej przyszłości decyzji, jak wspólne zamieszkanie i ślub. Wśród tych decyzji jest również ta dotycząca dzieci – czy je chcemy, kiedy planujemy zajść w ciążę, jak podzielimy się obowiązkami. A może w ogóle nie zamierzamy powiększać rodziny, bo życie we dwójkę w zupełności jednak, gdy zdania w tej kwestii są bardzo mocno rozbieżne? Nie jest to wcale rzadkość, gdy jeden z partnerów chce dzieci, i to w liczbie mnogiej, drugi się waha, jest raczej na nie, może w przyszłości, bądź od razu, kategorycznie stwierdza, że rozmnażać się nie planuje. Ciężko tu znaleźć kompromis, bo dziecko albo się rodzi, albo nie. Jak więc rozwiązać ten problem?Kiedy jest właściwa pora na taką rozmowę?Kwestia posiadania dzieci to podstawa, jeśli chodzi o ustalanie wspólnej przyszłości. Nie powinno być żadnych niedomówień, bo to zbyt poważna i brzemienna w skutkach decyzja, lepiej z góry wiedzieć jakie kto ma plany i oczekiwania. W przeciwnym razie ktoś może się gorzko rozczarować, a spór o dzieci potrafi doprowadzić nawet do ważne, ale zarazem głupio wyskoczyć z takim tematem na pierwszej czy drugiej randce. Rozmowa o dzieciach tuż po zapoznaniu zwykle odstrasza, bo skąd ten pośpiech? Trąci desperacją, bo przecież na razie mamy fazę beztroskich randek, zauroczenia, cieszenia się sobą. Rozważania o kolorze firanek we wspólnej kuchni i imieniu dla przyszłej córeczki można prowadzić co najwyżej w głowie. To jednak trochę komplikuje sprawę, bo za wcześnie o dzieciach mówić źle, ale gdy z wzmianką o bobasku czeka się do momentu głębokiego zaangażowania, nagle wyjść może wielka rozbieżność poglądów. I co wtedy robić?Bo to naprawdę kłopotliwa rozbieżność. Nie mówimy tu o urządzaniu salonu i kłótniach, jaki kolor mają mieć szafki – w takich sprawach, przy odrobinie dobrej woli, idzie się jakoś dogadać, wypracować kompromis. Ale przy dziecku? Tu nie ma półśrodków, „zobaczy się”, „jakoś będzie”. Jak nie wyjdzie, nie da się ot tak wprowadzić zmian. Dziecko zostanie. Albo w ogóle nigdy się nie różne punkty widzeniaWiele par nie porusza tego tematu, żeby nie psuć atmosfery. W stałych związkach z dłuższym stażem często da się mniej więcej wyczuć, jakie kto ma nastawienie do dzieci, więc tylko delikatnie się o tym napomyka, bez naciskania na klarowne stanowisko, i szybko wycofuje, gdy druga strona czuje się osaczona i reaguje niechęcią bądź złością na kwestię powiększenia przemilczanie prowadzi donikąd. Dla osoby, która mieć dziecko chce bardzo, to trochę strata czasu być w związku z kimś, komu wcale się nie chce powiększać rodziny. Zwłaszcza kobiety to czują – im dłużej zwlekają, tym bardziej ryzykują, że nie spełnią swojego marzenia o byciu mamą. Nie dla każdego posiadanie potomstwa jest najważniejszym celem w życiu, ale gdy ktoś tego naprawdę pragnie, to ciężko mu będzie z dziecka zrezygnować dla dobra związku, w imię co z tego, że nieplanujący dziecka partner kocha, ma całkiem przyjemną wizję wspólnego życia, dba o swoją drugą połówkę, chętnie się z nią dzieli tym co ma – jeśli druga strona zamiast podróży i przygód tylko we dwoje w wyobraźni widzi przystrajanie dziecięcego pokoju, uczenie szkraba jazdy na rowerku i oklaskiwanie jego występów w szkolnym przedstawieniu, żadne rozpieszczanie nie zagłuszy w pełni jej bólu. Jest za to szansa, że ów ból będzie tylko narastać i kłaść się coraz dłuższym cieniem na przyszłości nie chcesz?Kiedy temat dziecka wypływa, to najczęściej oczekujemy tego, że nasz partner myśli podobnie. Niestety, nie wszyscy mają to szczęście, a atmosfera jeszcze bardziej się zagęszcza, gdy wcześniej wysyłane sygnały sugerowały całkiem inne podejście – ona tak bardzo ceniła sobie życie z dnia na dzień, bez większych zobowiązań, a teraz znienacka wychodzi, że jej największym pragnieniem jest słyszeć tupot małych to sprawa niezmiernie delikatna, drażliwa i budząca silnie emocje, niezależnie od tego, jakie się ma zdanie o dzieciach. Dlatego często rozmowa szybko przeradza się w kłótnię, niczego nie rozwiązuje i niczego nie wyjaśnia, temat jest tylko zawieszony i coraz bardziej psuje wzajemne relacje. Tymczasem niechęć do posiadania potomstwa nie musi wcale wynikać z niechęci do dzieci. To nie maluch jest tutaj problemem, ile te wszystkie rzeczy, jakie się wiążą z jego pojawieniem – praca, pieniądze, odpowiedzialność, nowe obowiązki, wyrzeczenia. Kobiety się obawiają utraty niezależności i tego, że będą musiały całkowicie zrezygnować ze swoich ambicji. Mężczyzn przeraża konieczność utrzymania rodziny i samo ojcostwo, do którego nie wiedzą jak się zabrać, bo wzorce wyniesione z domu dalekie były od idealnych. I wystarczy, że druga strona wysłucha, rozwieje obawy, zapewni o swoim wsparciu, by „nie” zamieniło się w „tak”.Ale czasem ktoś po prostu nie chce, bo nie. Czy można liczyć, że się mu odmieni? Można, ale to raczej płonne nadzieje. To prawda, że ludziom z wiekiem zmieniają się poglądy, przewartościowują swoje życie i ustalają priorytety na nowo, ale to żaden pewnik, że „jeszcze ci się odmieni”. Niektórzy jednak kurczowo trzymają się tej nadziei, liczą, że partner dojrzeje, zrozumie, tak samo zacznie się wzruszać na widok maciupeńkich leci, życie przemijaSilnego pragnienia posiadania dziecka nie da się zastąpić czymś innym. Gdy w związku coś trzeba poświęcić, dobry partner będzie umiał to wynagrodzić, strata nie okaże się aż tak bolesna. Z dzieckiem się raczej tak nie da, nie zastąpi go słodki labrador czy posiadłość nad morzem, i każdy kolejny krok będzie uświadamiał dobitnie, z czego się rezygnuje i pewnie już nigdy nie doświadczy. Bo jakie to może być szczęście, gdy mijana na ulicy grupa śpiewających przedszkolaków wywołuje dławiącą gulę w gardle? Żal jest zbyt wielki, by dało się go zbyć banalnym „w życiu nie można mieć wszystkiego”.Z czasem partner nie jest już ukochaną, najbliższą osobą, lecz kimś, kto nie pozwala spełnić naszego powołania. I skoro nie da się kogoś przekonać, to może lepiej będzie poszukać partnera o podobnych priorytetach. Tkwienie w związku, w którym nie można się w pełni zrealizować, jest stratą czasu, czego nawet głębokie, płomienne uczucie nie jest w stanie zrekompensować. Oczywiście, można cierpliwie czekać na „zachcenie”, ale to spore ryzyko, że koniec końców się chce dzieci? Pewnie nie kochaDziecko to przypieczętowanie związku, już na zawsze, cokolwiek się zdarzy, ta dwójka ludzi będzie ze sobą trwale połączona. Nic dziwnego zatem, że niechęć do posiadania dzieci utożsamia się ze zbyt luźnym podejściem do związku. Stwierdzenie, że nie tylko teraz, ale w ogóle nigdy nie planuje się powiększenia rodziny, może być odebrane z dużą nieufnością. Znaczy, chce sobie zostawić jakąś furtkę? Jest lekkoduchem gardzącym obowiązkami? Nie traktuje mnie poważnie? Skąd ten strach? Ok, teraz może jeszcze za wcześnie, ale za kilka lat, co stoi na przeszkodzie?Najgorzej jest tkwić w zawieszeniu, wszak związek to wielka inwestycja, im więc czasu się mu poświęci, tym gorzej znosi się rozjazd w oczekiwaniach. Ciężko zostać, jeszcze ciężej odejść, nie chce się tracić ukochanej osoby, ale ta jej rezerwa po prostu jest zbyt bolesna. A wejście w nowy związek to też nie takie hop ciężko jest także tym, którzy dzieci mieć nie chcą. Czasem nawet ciężej, głównie przez otoczenie, które prędzej zrozumie potrzebę posiadania rodziny, to przecież naturalne, i tym chętniej potępi samoluba. Właśnie bliscy, rodzina i przyjaciele, mogą podsycić konflikt między partnerami, utwierdzając w przekonaniu o niedostatecznej miłości – gdyby cię naprawdę kochał to by się zgodził. Zdarza się nawet, że ktoś przeciwny dziecku dostaje łatkę „nienormalnego”, szczególnie kiedy jest to kobieta – co z nią nie tak, zostaw idiotkę, niczego ci nie da, a tylko zniszczy życie swoim szantaż, grożenie rozstaniem, sięganie po chwyty w rodzaju „a kto ci poda szklankę wody na starość” może stać się przyczyną dalszego tkwienia w uporze, bo nikt nie lubi być stawiany pod ścianą, poddawany niesłusznej krytyce, piętnowany za życiowe wybory. I kto wie, czy by się komuś faktycznie nie odmieniło, gdyby nie to pogardliwe umniejszanie i traktowanie z może to ty jesteś przeszkodą?W mówieniu, że niechęć do dziecka wskazuje na słabość uczucia, jest jednak ziarno prawdy. Tak bowiem się niekiedy zdarza – on absolutnie nie chciał, kompletnie nie widział się w roli ojca, przez lata nie dało się go nakłonić do zmiany zdania, a w kilka miesięcy po rozstaniu dorobił się żony i dumnie oczekuje na narodziny pierwszego potomka. Widać, że się z tego cieszy. Że na tak diametralną zmianę zdecydował się w mgnieniu oka. Dlaczego więc nie mógł wcześniej? Cóż, widać do ciąży mogła go skłonić tylko określona mają podobnie. Gdzieś podświadomie chcą zostać mamą, ale się zarzekają, że nie, żadnych pieluch, szkoda młodości. Złoszczą się, gdy partner naciska, i oddychają z ulgą, gdy druga strona odpuszcza. Ale nowa znajomość budzi w nich całkiem odmienne odczucia – przy tym mężczyźnie czują się pewniejsze, bardziej bezpieczne, wizja małego dziecka w domu nie budzi już lęku czy obrzydzenia, lecz pozytywną ekscytację. Może więc, zamiast się złościć, dlaczego partner nie podziela naszej wizji, warto się zastanowić, czy jest on naprawdę tym jednym jedynym? Jak utrzymać związek na odległość? Żaden związek nie jest doskonały — nigdy nie będzie. Związki w których partnerzy czują się spełnieni dbają o 4 obszary: wolność do bycia sobą, wsparcie w podążaniu za marzeniami, siłę do przetrwania trudnych czasów oraz motywację do stania się lepszym człowiekiem. dzień.FilmAcquainted20181 godz. 41 min. {"id":"805211","linkUrl":"/film/Lu%C5%BAna+znajomo%C5%9B%C4%87-2018-805211","alt":"Luźna znajomość","imgUrl":" starzy znajomi wpadają na siebie w barze, pojawia się między nimi chemia. Oboje są w jednak w związkach i każde z nich musi się zastanowić, czego chce od życia i miłości. Więcej Mniej {"tv":"/film/Lu%C5%BAna+znajomo%C5%9B%C4%87-2018-805211/tv","cinema":"/film/Lu%C5%BAna+znajomo%C5%9B%C4%87-2018-805211/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Starzy znajomi, Drew i Emma, wpadają na siebie w barze po raz pierwszy od czasów liceum. Choć pojawia się między nimi chemia, każde z nich jest w innym związku. Drew właśnie kupił dom ze swoją wieloletnią dziewczyną Claire, podczas gdy chłopak Emmy, Alex, pragnie studiować za granicą. Wymiana z pozoru przypadkowych wiadomości przeradzaStarzy znajomi, Drew i Emma, wpadają na siebie w barze po raz pierwszy od czasów liceum. Choć pojawia się między nimi chemia, każde z nich jest w innym związku. Drew właśnie kupił dom ze swoją wieloletnią dziewczyną Claire, podczas gdy chłopak Emmy, Alex, pragnie studiować za granicą. Wymiana z pozoru przypadkowych wiadomości przeradza się między nimi w serię sekretnych spotkań. Podczas gdy przyjaciółki Emmy, Cheri i Alana, pomagają jej określić jej własne priorytety, przyjaciel Drew, Allan, pomaga mu spojrzeć z innej strony na całą sytuację. Drew i Emma zastanawiają się razem, czy miłość, którą znają, jest lepsza od tej, która mogłaby ich połączyć. Zdjęcia do filmu kręcono w Toronto (Kanada). Film tak nudny jak żaden inny. Główna bohaterka mega irytująca która sama nie wie czego chce. Nie polecam Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę. Nudny do granic możliwości. Sposób nakręcenia filmu przyprawia o mdłości. Sceny bardzo rozlazłe i rozciągnięte w czasie. Lepsze są chyba już reklamy środków na zatwardzenie w TV - tam się więcej dzieje.Sex friends, fuck buddies, friends with benefits, seks przyjaciele, a w najpopularniejszym skrócie FWB – czyli przyjaźń, połączona z seksem. No nie da się tego prościej opisać. Aha, nie pomylcie proszę skrótu FWB z popularnym ostatnio FBW, czyli full body workout. Co prawda oba wiążą się z wysiłkiem fizycznym, ale tylko jeden O przechodzonych związkach mówi się najczęściej w kontekście par, które są ze sobą przez długie lata, ale nigdy nie zdecydowały się na małżeństwo – utknęły na jednym z etapów (randkowania, czy wspólnego mieszkania) i nie próbowały „przejść do kolejnego etapu”, czyli zaręczyn i ślubu. Żyjecie ze sobą wiele lat, decyzja o ślubie nie pada, jest wam dobrze, wygodnie, z czasem jednak zauważacie, że traktujecie się bardziej po przyjacielsku. Po cichu zaczynacie zastanawiać się, czy coś jeszcze między wami jest, boicie się jednak samotności, czujecie się w miarę bezpiecznie w waszej relacji, dlatego jej nie kończycie. Mało tego, zaczynacie brać pod uwagę możliwość zawarcia związku małżeńskiego, wierząc, że to przywróci między wami ogień. Spis treści: 1. Związek zatrzymał się w miejscu 2. „Ratunku, jestem w przechodzonym związku! Co robić?” 3. Odbudowywanie związku 4. Czy „papierek” faktycznie nie jest potrzebny? 5. Ślub nie zawsze ratuje przed rozstaniem Związek zatrzymał się w miejscu Kiedy się poznaliście, sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Motyle w brzuchu podczas spotkań, tęsknota, kiedy byliście daleko od siebie. Z czasem coraz większe zaangażowanie, poznawanie znajomych i członków rodzin, planowanie wspólnych wyjazdów, świąt, w końcu, wraz z mijającym czasem, i wspólnego mieszkania. Jesteście ze sobą maksymalnie blisko, dzielicie już w zasadzie życie. Jest Wam dobrze, czujecie się bezpieczni i w jakimś sensie „zacumowani”. Prowadzicie wspólne życie, mijają jednak lata, zmieniacie się również wy, a w efekcie i wasz związek. Uczucia nieco stygną, coraz częściej wpadacie w pułapki codzienności. Zaczynacie zastanawiać się, co się z wami stało? Gdzie podziała się pasja, zauroczenie, podziw i miłość, jakimi się darzyliście. Czy można je przywrócić? Czy można odbudować to, co było kiedyś? Czy wasz związek może mieć jeszcze swój „happy end” np. w postaci szczęśliwego małżeństwa? Przeczytaj też: etapy związku „Ratunku, jestem w przechodzonym związku! Co robić?” Przede wszystkim nie wpadać w panikę, związek zawsze można próbować uratować. Pierwszy krok został już w tym kierunku zrobiony – zauważyłeś problem, wiesz, że między wami nie układa się tak, jak kiedyś. Kolejnym krokiem powinna być szczera rozmowa z drugą połówką. Długi, spokojny dialog, podczas którego opowiecie o swoich wrażeniach i odczuciach. Jeśli oboje przyznacie, że chcecie o was zawalczyć, zróbcie plan ratunkowy. Jeśli jednak nie jesteście w stanie szczerze i otwarcie ze sobą rozmawiać, być może już za późno na sklejanie tego, co było między wami i przechodzenie do kolejnego etapu. Odbudowywanie związku Czy decyzja o ślubie pomoże Wam w walce o związek, w którym przecież na swój sposób jesteście szczęśliwi? Cóż, nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Dla osób, które od dawna marzą o ślubie, zaręczyny i planowanie ślubu może odświeżyć relację, nadać jej sens. Jeżeli jednak oboje partnerzy czują się niejako przymuszeni do wzięcia ślubu, jednocześnie wiedzą, że temperatura uczuć między nimi zrobiła się letnia, ryzykują, że małżeństwo długo nie przetrwa. Zanim więc zaczną planować ślub, powinni popracować nad relacją. Odbudować intymność i zaangażowanie. Jak to zrobić? Poprzez: częste rozmowy (nie chodzi tu o wymienianie się informacjami, a o okazywanie zainteresowania: zadawanie pytań o to, jak minął dzień, o samopoczucie, opinie na różne tematy, ale nie krytykowanie!), flirtowanie ze sobą, wspólne randkowanie, okazywanie sobie czułości (dotyk – przytulanie, głaskanie, trzymanie się za ręce), podjęcie próby odbudowania życia intymnego, spróbowanie znalezienia wspólnego hobby, które was do siebie zbliży, robienie planów na wspólną przyszłość. Oczywiście nie ma gwarancji, że plan się powiedzie, warto jednak spróbować. Czy „papierek” faktycznie nie jest niepotrzebny? Przechodzone związki tworzą najczęściej pary, w których (przynajmniej) jedna ze stron jest zdecydowanie przeciwna wchodzeniu w związek małżeński. Jak się okazuje, ten słynny „papierek”, o którym mówią przeciwnicy ślubów, tak naprawdę ma znaczenie i wiele zmienia. Zawarcie ślubu umacnia bowiem relację. Jak? Od tej pory, kiedy w związku osób, które tworzą małżeństwo, pojawią się problemy, nie będzie można tak po prostu się rozstać, odejście od partnera będzie trudniejsze i bardziej skomplikowane. Brzmi strasznie? Nie powinno. Warto na tę sytuację spojrzeć z nieco innej perspektywy: przed ślubem, jeśli pojawi się kryzys, tak naprawdę nie musicie walczyć, aby go pokonać. Jeśli jedna ze stron uzna, że nie ma ochoty rozwiązywać problemów, może odejść i poszukać nowego partnera. Małżeństwo działa inaczej. Tutaj ludzie, którzy doświadczają trudnych chwil, nie mogą tak po prostu oznajmić, że praca nad związkiem nie ma sensu i odchodzą szukać szczęścia u boku kogoś innego. Prawda jest taka, że w każdej relacji w końcu pojawią się trudne chwile, a uczucie przyblednie. Oczywiście, można wtedy odejść i szukać nowego partnera, ale trzeba pamiętać, że ideału nigdy się nie znajdzie. W każdym związku prędzej czy później pojawi się kryzys. Osoby, które zdecydowały się na małżeństwo, nie mogą z dnia na dzień się rozstać. Rozstanie to w tym przypadku długi i bolesny proces, dlatego większość osób woli ratować związek, jeśli pojawiają się jakieś problemy, niż zdecydować się na rozwód. Taka wspólna praca nad relacją może zaowocować powtórnym zbliżeniem się małżonków, którzy na nowo odkryją to, co w partnerze kochają. Dalej oboje będą inwestować w relację, wkładając w to dużo wysiłku i pracy, jednak wiedząc, że warto, bo towarzyszy im w tym ukochana osoba. Dla niej należy się starać, nawet jeśli czasem zapominamy na moment, ile dla nas znaczy. Ślub nie zawsze ratuje przed rozstaniem W tym miejscu należy jednak pamiętać, że ślub nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem! Jeśli związek jest przechodzony i mimo podejmowanych prób przywrócenia między wami gorących uczuć, nie widać sukcesów, pomysł, aby wziąć ślub, jest niezwykle ryzykowny! Oczywiście, jeśli jesteście parą z długim stażem, nieco znużeni już wspólnym życiem, ale ciągle pewni swoich uczuć i tego, że chcecie być razem, decyzja o wzięciu ślubu wprowadzi wiele świeżości do waszego związku. Postawi przed wami wspólny cel, do którego będziecie dążyć. Otworzy wam również możliwość snucia marzeń na temat tego, co was czeka po złożeniu przysięgi małżeńskiej. Jeśli jednak głównym powodem, dla którego decydujecie się na ślub jest presja, bo takie są oczekiwania, bo ktoś was namówił, bo chcecie ratować sypiący się, długoletni związek, ale tak naprawdę między wami nie ma już uczucia i łączy was głównie przyzwyczajenie czy obowiązki, decydując się na ten krok, popełniacie błąd. Małżeństwo to nie jest magiczny rytuał, który automatycznie przywróci między wami miłość. O autorze: Kasia Hirt Zobacz więcej artykułów autorstwa Kasia Hirt
Ks. Stanisław Szlassa*: Najpierw trzeba mieć w sobie zakończony dawny związek. Zakończony to znaczy taki, w którym wszystko ma się już w sobie rozliczone, ponazywane po imieniu, co było w nim krzywdzące i bolesne. Bo nie ukrywajmy, że związki rozpadają się przez to, co jest trudne, a nie przez to, co jest miłe.Najlepiej NIE TAK jak w Hollywoodzkich filmach. Zazwyczaj trochę rzeczy musi się wydarzyć, zanim zaczniesz myśleć o związku. Chociażby seks i pogłębiona intymność między wami. Na pewno ważnym momentem, w którym wiesz, że jesteś w związku jest gdy obydwoje mówicie sobie „Kocham Cię”. I rzecz jasna nie macie 13 lat, podczas gdy waszą główną lekturą jest „Bravo” lub „Bravo Girl” (czy coś podobnego co wydaje się obecnie). Jest wiele sposobów, aby to powiedzieć. Ja nigdy nie starałem się robić z tego jakiejś wielkiej sprawy, tak jak to wygląda na filmach. Może ze wstydu i skrepowania 😉 W wielu moich związkach gdy bardzo polubiłem dziewczynę, to nie miałbym problemu z powiedzeniem jej „Kocham Cię”. Choć pamiętam wieki temu, gdy wylatywałem przed szereg z tym „Kocham Cię” i dostawałem po dupie. (Przykład wpis: Czy Powinieneś Przeć Do Związku z Dziewczyną?). Bo byłem głupi, nie znałem życia i nie widziałem sygnałów od dziewczyny. Myślę, że najlepszą radą jest, aby mówić te słowa w momencie, kiedy rzeczywiście to czujesz i widzisz wzajemność od dziewczyny. Z drugiej strony, gdy dziewczyna mówi „Kocham Cię” na drugiej czy trzeciej randce, a ty (jeszcze) tego nie czujesz, to nie trzaskaj jej drzwiami w nos. Powiedz, że zupełnie się tego nie spodziewałeś, że jesteś zaskoczony itp. Możesz jej powiedzieć, że „Nie odpowiedziałem ci tym samym, bo miałem w przeszłości złe wspomnienia z tym związane, ale chcę żebyś wiedziała, że cieszę się z twoich słów”. Itp. że jesteś na dobrej drodze. Jeśli to właśnie czujesz. Ciekawym sposobem jest po prostu mówienie tego stopniowo, pośrednio. Np. „Kocham w tobie to i to.”, „Kocham jak to dla mnie zrobiłaś”, „Kocham twoje poczucie humoru., „Kocham jak śmiejesz się z moich dowcipów”. Coś takiego. To daje jej znać krok po kroku, że stopniowo, wkrótce powiesz jej to co czujesz. Dziewczyny wiedzą, że generalnie (mniej doświadczeni) faceci wstydzą się mówić słowa na „K”. Większość osób uznaje ten moment mówienia sobie „kocham CIĘ”, kiedy „spotykanie się” przeradza się w poważny związek. Po pierwsze musisz się zdecydować czy chcesz być w LTR. O tym będzie kolejny wpis. Myślę, że zawsze gdzieś w umyśle kobiety, kołacze się jakiś motyw związku, tzn. nie wykluczają takiej opcji. Nawet jeśli bzykasz się z dziewczyną w toalecie w klubie. Większość kobiet (trzeźwa, nie na wakacjach) nie odczuwa w pełni pociągu, jeśli gdzieś w głębi nie czuje, że jesteś jakąś „opcją” na chłopaka. Są kobiety, którym chodzi głównie o seks, ale gdzieś w głowie, głęboko w podświadomości będzie pojawiać się myśl „hmm, a czy potrafię sobie wyobrazić jego i mnie jako parę?”. I w zależności do tego co Ty dalej zrobisz, to albo pójdzie to dalej w stronę przygody albo w stronę trwalszej relacji. Więc jeśli szukasz dziewczyny na stałe, to Ty musisz tak wszystko nastawić, żeby pokazać dziewczynie „jesteś dla mnie czymś więcej niż fajną laską do seksu”. Najlepiej nie mówiąc tego wprost. Bo jeśli Ty będziesz nie zdecydowany, czy chcesz przygody czy związek, to ona zdecyduje za Ciebie. Dziewczyny są jak związkowe NINJA. Gdy jej się bardzo podobasz, to będzie starała się przyjąć ramy „chłopak-dziewczyna” jak tylko się da. OK, więc kwestią jest jak przeprowadzić to tak, żeby było to z korzyścią dla obu stron. Według mnie najlepiej na początku pozwolić, żeby dziewczyna stopniowo przekonywała cię do siebie. Ty dajesz jej subtelne znaki, ale to ona rozpoczyna rozmowę o związku „do czego to wszystko zmierza?” albo „Czy my jesteśmy razem / Czy spotykamy się z innymi? / Powinniśmy być tylko dla siebie / traktować siebie na wyłączność” i tego typu rozmowy, które mogą przybrać podobne formy. Tak jak Ty wykonujesz pierwsze kroki na etapie podrywu (np. zagadanie, wzięcie kontaktu, umówienie się), tak ona wykonuje „pierwsze badawcze kroki” na drodze do związku, czy małżeństwa. Według mnie teksty wychodzące od Ciebie jako pierwsze „Chciałbym być twoim chłopakiem” słabo komponują się z prawami wszechświata. A przynajmniej z Pierwszym Prawem Powszechnego Przyciągania Adepta. Dobrą rzeczą, żeby nastawić kobietę na związek są dość częste spotkania. Im częściej widujesz się z dziewczyną, tym głębsze uczucia zaczynacie do siebie żywić. Trudno jest widywać się z kimś np 3-4 razy w tygodniu i uprawiać seks, rozmawiać codziennie i nie wykształcić przy tym głębszych uczuć. Druga sprawa – dziewczyna nie wejdzie w związek, jeśli nie uważa, że lubisz ją wystarczająco mocno. Więc chcesz to zakomunikować nie przez „Zostaniesz moją dziewczyną?” lub „Chcę być twoim chłopakiem!”, tylko raczej „Bardzo cię lubię. W lato chciałbym Cię zabrać na wycieczkę do Szwajcarii Kaszubskiej”. A lato jest powiedzmy 1-3 miesiące od teraz. To pozwoli jej wyobrazić sobie was razem za jakiś czas. Komunikuje jej, że odbierasz ją jako „materiał” na dziewczynę. Inny przykład – szykujesz się na imprezę z jej przyjaciółmi i rozmawiasz z nią co założyć „Wiesz co, założę X. Co by powiedzieli twoi znajomi, gdyby twój chłopak się ubrał tak niechlujnie”. Taki mały sygnał, niby nic wielkiego, ale do jej głowy idzie komunikat. Nawet jeśli powiedziałeś to pół żartem, to jej da to do myślenia. Większość dziewczyn, z którymi się będziesz spotykać, po kilku randkach nie będzie miała nic przeciwko nazywaniu ciebie jej chłopakiem. I takie mini wstawki mogą tylko pomóc. Uwaga! Nie wspominaj o związku dopóki nie będziesz pewien, że ona też tego właśnie chce. Musisz przyglądać się jej sygnałom. Pozwól, aby to z jej strony wyszły słowa o bycie razem w zwiazku. Ja mówię dziewczynie „Słuchaj, lubię cię, naprawdę cię lubię. Nie miałem takiej więzi z nikim wcześniej. Jestem ciekaw jak to się rozwinie” i tyle. Zostawiam to dalej. Bardziej chodzi o odczuwane emocje i danie przestrzeni na posuwanie się spraw dalej, niż logiczne wyjaśnienie jaka jest natura wasze znajomości. Subtelnie przekazujesz jej, że „łączy nas coś wyjątkowego, jesteś warta mojego czasu”. Ważne, żeby zasugerować że wasza znajomość zmierza do związku, ale przy tym nie jest podszyta Twoją desperacją. Jeśli mimo wielu randek nie pada z jej strony ani jedno słowo na temat związku, waszej relacji – to już jest temat na inny wpis 🙂 Adept ps. Aha, jedna uwaga, ale ważna. Słowo kocham to nie jest magiczny trik na ratowanie związku lub zniszczenie jej focha. Takie myślenie bierze się z kiepskich komedii romantycznych, gdy koleś coś psuje, ona odjeżdża samochodem, a on krzyczy za nią „Andrea! Kocham Cię! Wróć!” i ona cała w skowronkach cieszy się, że wszystkie problemy się rozwiązały. I wraca do niego z bijącym sercem. Ale w realu tak się rzeczy same się nie rozwiązują. Bądź realistą. Oglądaj mój kanał YouTube, a nie romantyczne komedie (no chyba że dla zabawy). Nie mów tego w momencie, kiedy coś zepsujesz – „Aha, wiem, jak to rozwiązać, powiem te słowo na K.”. Zazwyczaj ona w tym momencie już nie chce tego usłyszeć, będzie to twoja oznaka niezrozumienia jej stanu w którym jest obecnie „Jestem wkurzona, a ty mi to teraz mówisz? Jesteś idiotą?”. Adept Zaczałem naukę nowoczesnego uwodzenia w 2005 r. Od 2006 r. pomagam facetom stać się seksualnie atrakcyjnym dla kobiet. Uczę o czym mają rozmawiać i jak zdobywać takie kobiety, które się im podobają. Likwiduję problemy z brakiem pewności siebie z kobietami. Pomagam też odzyskiwać byłą partnerkę (żonę lub dziewczynę). Od 2008 roku pomagam kobietom w tym jak zdobyć i rozkochać w sobie mężczyznę oraz budować pewność siebie w relacjach.
Z tego artykułu dowiesz się: Kiedy dla faceta zaczyna się związek – 5 sygnałów. 1. Przedstawia cię znajomym i rodzinie. 2. Wspólnie ustalacie coraz bardziej odległe plany. 3. Nie spotyka się z nikim innym. 4.Czy kryzys w związku zawsze musi oznaczać jego koniec i rozstanie? Odwzajemniona miłość daje siłę do działania i jest podłożem dla realizacji celów, snucia nowych planów i nadziei na lepsze jutro. Pierwszym etapem relacji z partnerem jest zauroczenie, gdy idealizujemy drugą osobę i nie dostrzegamy jej wad, a nawet najmniejszy kontakt daje ogromną radość. Z czasem daje o sobie znać szara rzeczywistość i problemy, z którymi musimy się zmierzyć. Zobacz, co zrobić, aby zbudować solidny i udany związek. Jak radzić sobie z nieuniknionymi kryzysami w związku, a kiedy lepiej podjąć decyzję o rozstaniu?Spis treściKryzys w związku. Co robić, gdy zaczyna zgrzytać?Szczera rozmowa i otwartość może uratować związekStrach przed samotnością, przyzwyczajenie, czy miłość?Ratowanie związku ze względu na dzieciWypalenie w związkuJak uratować związek po zdradzie?Sposoby na uniknięcie kryzysu w związkuCzym jest udany związek?Kiedy lepiej podjąć decyzję o rozstaniu niż ratowaniu związku? Kryzys w związku. Co robić, gdy zaczyna zgrzytać?Po etapie zauroczenia, kiedy partnerzy są wzajemnie sobą zachwyceni, nie dostrzegają swoich wad, a wspólnie spędzony czas przynosi jedynie uczucie euforii, nadchodzi etap rozwoju relacji i podjęcia decyzji o zacieśnieniu relacji. Z biegiem czasu związek się rozwija, partnerzy lepiej się poznają, spędzają ze sobą coraz więcej czasu i poznają wzajemne zachowania i reakcje na różne sytuacje. Mija stan zauroczenia, który przeistacza się w relację opartą na racjonalnym wyborze partnera, wzajemnym szacunku, zaufaniu, przyjaźni i pożądaniu, co składa się na uczucie miłości. Dojrzałe związki muszą mierzyć się z problemami zewnętrznymi i trudnymi sytuacjami, które często rzutują na relacje pomiędzy dwiema osobami. Często okazuje się, iż partner wcale nie jest idealny, a niektóre jego zachowania w rzeczywistości negujemy i osądzamy. Taki związek zostaje wystawiony na ciężką próbę. Kryzys wywołuje uczucie zawodu drugą osobą, rozczarowania, dysonansu pomiędzy wyidealizowanym wyobrażeniem, a stanem rzeczywistym. Niejednokrotnie przyczyną problemów w związku jest po prostu rutyna życia codziennego, pochłonięcie codziennością, stagnacja, która ostudza uczucia i pożądanie. Zdarza się też, że wina leży po stronie jednego z partnerów, który nie dotrzymał wierności wobec drugiego, nadwyrężył jego zaufanie, nie tylko poprzez wejście w relację fizyczną z inną osobą, ale też zachował się w sposób nielojalny, nieuczciwy lub niemoralny. Następuje etap kryzysu, w którym należy szczególnie zadbać o związek, inaczej grozi mu rozpad. Dowiedz się:Pozew o rozwód – jak go napisać i gdzie złożyć?Życie singla w Polsce staje się coraz wygodniejsze. Dlaczego?Szczera rozmowa i otwartość może uratować związekGdy relacje w związku mocno się zepsuły, a wspólne spotkania i rozmowy przynoszą więcej rozczarowań, bólu, złości i smutku niż radości, uniesień i motywacji do działania, należy zadać sobie pytanie, czy warto to kontynuować? Czy jest sens ratować relację, która nie daje uczucia rozwoju, a jedynie cofania się i oddalania od celu? Niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi, która byłaby odpowiednia dla każdej sytuacji i jednego lekarstwa na wszelkie problemy. Jedno jest pewne – pierwszą rzeczą, którą należy zrobić, to rozmowa z samym sobą, a następnie z partnerem. Przede wszystkim trzeba zadać sobie pytanie, dlaczego sytuacja w relacji z partnerem uległa pogorszeniu? Czy była w tym nasza wina? Co mogliśmy zrobić źle? Czego oczekiwaliśmy od partnera, a czego on mógł oczekiwać od nas? Dlaczego tak właściwie zależy nam na odzyskaniu drugiej osoby? Szczera rozmowa z samym sobą o swoich oczekiwaniach i pragnieniach to początek drogi do uzdrowienia nie tkwi w obwinianiu się za rozpad związku, ale w popatrzeniu na niego z racjonalnego punktu widzenia. Jako postronny obserwator łatwiej odciąć się od silnych, nierzadko negatywnych emocji, które zaburzają postrzeganie spornych sytuacji. Strach przed samotnością, przyzwyczajenie, czy miłość?Konieczne jest stwierdzenie, czy próba uratowania relacji wynika ze strachu przed samotnością, przed niespełnieniem swoich planów o rodzinie, domu lub ich opóźnieniem w czasie, przed niesprostaniem oczekiwaniom innych ludzi względem nas, czy po prostu miłości, jaką pomimo ciężkich chwil darzy się partnera i pewnością, że jest jedyną osobą, z która w tym momencie chce się spędzić swoje życie, z którą chce się planować jest, aby zdać sobie sprawę, co sprawiło, że doszło do zauroczenia, a w konsekwencji zakochania w partnerze. Pomoże w tym uzyskanie odpowiedzi na pytania:Jaki impuls nami kierował, jakie cechy cenimy w nim najbardziej? Co sprawia, że to właśnie ta osoba jest tą, której chcemy oddać to, co mamy najcenniejsze, czyli swój czas? Należy zdać sobie sprawę, czy jesteśmy w stanie zaakceptować rzeczy, które najbardziej nam przeszkadzają. Aby walczyć o związek, nie wystarczy przyzwyczajenie i strach przed pustym miejscem w fotelu obok – walka o trwały związek zbudowany na wzajemnym szacunku i zaufaniu wymaga odpowiedniej motywacji i zaangażowania obu stron. Dialog z samym sobą daje chwilę na refleksję i spojrzenie na relację z boku. Jeśli pomimo problemów stwierdzimy się, że życie bez drugiej osoby praktycznie straciłoby sens, oznacza to, że warto podjąć próbę taką rozmowę powinny przeprowadzić obydwie strony związku. Relację można podbudować jedynie za obopólną zgodą i przy zaangażowaniu obu partnerów. Obydwoje muszą chcieć ratować rozpadający się związek i obydwoje powinni podjąć starania dla naprawy relacji, którą razem stworzyli – wykazać inicjatywę i chęć do zmiany, a gdy samodzielne starania nie przynoszą rezultatów, wyrazić zgodę na terapię dla wystarczy chęć jednej osoby. Niczego nie należy robić na siłę, bo nie da się kochać na siłę i nie da się nikogo zmusić do miłości. Nie da się też kochać za dwoje i pracować nad relacją za dwoje. Nie zawsze zauroczenie przeradza się w miłość. Niejednokrotnie napędza je jedynie pożądanie i fizyczność, za czym niestety nie stoją wspólne zainteresowania, pasje, pogląd na świat, a przede wszystkim zaufanie i przyjaźń. Taka relacja w dłuższej perspektywie czasu nie ma prawa przetrwać. Ratowanie związku ze względu na dzieciWiele par usilnie próbuje trwać w relacji lub tworzyć związek, ponieważ spodziewają się dziecka lub już posiadają dzieci. Nie ma tutaj mowy o przywiązaniu czy miłości, a jedynie poświeceniu dla dobra wspólnych dzieci. Młodzi ludzie są doskonałymi obserwatorami, wiele rozumieją i widzą, czy ich rodzice są szczęśliwi. Warto pamiętać, że tylko szczęśliwi rodzice mogą wychować szczęśliwe dziecko. Nie da się udawać uczucia. Nie da się codziennie odgrywać przed naszymi pociechami wzajemnego zrozumienia, szacunku i czułości. Maluch widzi wrogie spojrzenia i smutek, słyszy kłótnie rodziców. Dziecko uczy się od starszych i powiela ich zachowania. Warto zastanowić się, czy kłótnie, nieszczere uśmiechy, dystans i udawanie uczucia jest tym, co chcemy wpajać naszym dzieciom. Warto przeczytać:Separacja – czym jest, kiedy jej żądać? Separacja a rozwódDzieci wychowywane w domu wypełnionym negatywnymi emocjami często bywają zestresowane, źle się zachowują i nierzadko obwiniają się za rozpad relacji rodziców. Wypalenie w związkuMianem wypalenia w związku określa się uczucie monotonii, zmęczenia i rutyny, które może pojawić się w relacji. Para przestaje się zaskakiwać, sprawiać sobie niespodzianki, poznawać się nawzajem, a zamiast niecierpliwego oczekiwania na spotkanie z ukochaną osobą, pojawia się niechęć do partnera i bark chęci na bliskość. Dwie osoby są ze sobą na tyle długo, że spowszedniały sobie wzajemnie i poznały się na tyle dobrze, że są w stanie przewidzieć zachowanie drugiej osoby w niemalże każdej sytuacji. Rutyna to idealne podłoże dla sposobem na przełamanie rutyny jest wspólne spędzanie weekendów czy urlopu poza miejscem zamieszkania – wspólne poznawanie nowych miejsc, doskonalenie nowych umiejętności czy niespodziewane sytuacje sprawiają, że od nowa poznajemy swojego partnera. W związkach, w których są dzieci, warto planować wyjazdy lub wieczorne wyjścia tylko we dwoje. Dzięki temu przełamiemy codzienną rutynę i będziemy mieli okazję skupić się tylko na sobie uratować związek po zdradzie?Zdrada partnera kojarzy się jednoznacznie z nadwyrężeniem albo nawet całkowitym zniszczeniem zaufania do drugiej osoby i najczęściej powoduje rozstanie – ostateczne pożegnanie ze wspólnymi planami i marzeniami. Najczęściej stanowi wypadkową kryzysu w związku. Jest utożsamiana z winą jednej osoby, ale nawet w przypadku zdrady wina zawsze leży po obu stronach. Jeden z partnerów posuwa się do znaczącego zranienia drugiej osoby, ale sam przy tym też cierpi. Jej przyczyny są bardzo złożone, ale to właśnie od nich często zależy to, czy zdrada ostatecznie zostanie partnera zawsze wiąże się z utratą zaufania i długą drogą do jego odzyskania. Pozostawia ślad na całe życie i nigdy nie pozostaje zapomniana. Jeśli jednak decydujemy się ją wybaczyć, należy być gotowym na trud związany z dążeniem do odzyskania zaufania. Ważne są rozmowy, które pomogą wyjaśnić przyczyny takiego zachowania. Niedopuszczalne jest wskazywanie na ten incydent podczas każdej kłótni i przywoływanie w sobie strachu przed jego powtórzeniem – takie zachowanie zdecydowanie niszczy nadwerężony związek. Należy pamiętać także o kilku innych zasadach, które będą niezbędne do zbudowania relacji po zdradzie:całkowite odcięcie ze związku osoby, z którą dokonano zdrady, pożegnanie się z nią i nieutrzymywanie kontaktów; transparentność relacji – zmiana podejścia do prywatności w związku, zniesienie na jakiś czas zakazu czytania swoich wiadomości, mailów, pozwolenie na kontrolę powodów wyjścia z domu; szczera odpowiedź osoby zdradzającej na pytania: co, kiedy, ile razy, z kim, jak było, skupienie się na faktach w odpowiedziach; planowanie wspólnie spędzonego czasu, wyjazd na wakacje, systematyczne wychodzenie na randki, spędzanie czasu tylko ze sobą; utrzymywanie w tajemnicy przed bliskimi i znajomymi faktu zdrady, aby osoba zdradzająca nie została przez nich wykluczona. Relacja może funkcjonować po zdradzie, a partnerzy mogą być szczęśliwi, jednak bardzo często walka o związek oznacza budowanie relacji praktycznie od na uniknięcie kryzysu w związkuRutyna pojawia się niemalże w każdym związku. Aby ją przełamać, można pozytywnie zaskakiwać partnera – wystarczą drobne niespodzianki i niespodziewane miłe gesty, które sprawią, że partner poczuje się doceniony, da mu odczuć, że jest kochany i potrzebny, a życie z nim jest właśnie tym, czego pragniemy. Aby uniknąć kryzysu w związku, warto na przykład:otwarcie i jednoznacznie mówić o swoich uczuciach, potrzebach i emocjach, wyrażać opinie bez osądzania zachowania partnera, zaskakiwać partnera drobnymi niespodziankami, wspólnie spędzać wolny czas, znaleźć wspólne zainteresowania i razem je rozwijać. Czym jest udany związek?Udany związek to relacja, w której dominuje miłość oparta na przyjaźni, akceptacji, zrozumieniu, empatii, lojalności, zaufaniu, zaangażowaniu, szczerości, pożądaniu, wzajemnym szacunku i uczucie miłości jest czymś więcej niż zakochaniem, zauroczeniem czy fascynacją drugą osobą. To poczucie bliskości, bezpieczeństwa, wspólne wspomnienia i nawyki, bardzo dobra znajomość drugiej osoby i jej pełna akceptacja z całym ekwipunkiem zalet i wad. Jest to trwanie przy sobie z uwagi na umiejętność czerpania przyjemności ze wspólnie spędzonego czasu, również w sytuacjach zupełnie pozbawionych erotyzmu i cielesności. Udany związek powinien być oparty na zaufaniu, nie ma w nim miejsca na nieuzasadnioną zazdrość ani na tajemnice. Szczerość jest podstawą zaufania. Jest relacją, gdzie jedna osoba stoi za drugą murem, razem przeciwstawiają się trudnościom i problemom. Istotną kwestią jest pełne zaangażowanie obydwu stron, wykazywanie zainteresowania sprawami partnera, empatia. Im większa wiedza o drugiej osobie, tym lepsza lepiej podjąć decyzję o rozstaniu niż ratowaniu związku?Decyzja o rozstaniu wbrew pozorom jest najtrudniejsza do podjęcia – wiąże się z uczuciem przegrania z samym sobą, stratą czasu i stanowi ucieleśnienie podjęcia złego wyboru – może jednak okazać się najkorzystniejsza dla obu stron. Podjęcie jej w odpowiednim momencie daje możliwość uniknięcia kolejnych kłótni, które poważnie rzutują na wzajemne podejście do siebie obojga partnerów. Silnie narastająca frustracja daje upust w słowach i czynach, które często wcale nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości, ale mogą już na zawsze pozostać solą w oku i negatywnie rzutować na zobaczyć:Sygnały, że dany związek nie przetrwa. Na co uważać?Trwanie na siłę w związku, „bo tak trzeba, bo ktoś tego oczekuje, bo tak jest wygodniej, bo strach jest podjąć decyzję o rozstaniu” to tylko marnowanie czasu, odbieranie sobie szansy na ułożenie życia z inną osobą i bycie zdać sobie sprawę, że brak miłości czy pożądania nie jest tożsamy z brakiem przyjaźni i sympatii do drugiej osoby. Osoby po rozstaniu doskonale się znają i nadal mogą pozostać przyjaciółmi. Może warto właśnie nad tym pracować i ku temu dążyć? W końcu rozstanie nie jest tożsame z całkowitym i wiecznym odcięciem się od drugiej osoby, a jedynie ze zwolnieniem miejsca w życiu na inną miłość – do osoby, z którą będziemy pasować do siebie intelektualnie i emocjonalnie, a przede wszystkim osoby, z którą chcemy założyć rodzinę i się ofertyMateriały promocyjne partnera Romans to przelotna znajomość, która rzadko przeradza się w coś poważniejszego. Opiera się wyłącznie na fizycznej intymności i zwykle zaczyna się od niewinnego flirtu lub zwykłej rozmowy. To niezobowiązujący układ tylko na seks. Z czasem żar namiętności ustępuje, a znajomość się kończy. fot. Fotolia Stanowicie parę od ładnych paru lat, ale w waszym związku nie zachodzą żadne zmiany? Odnosisz wrażenie, że jesteście razem, a jednak osobno? Być może tkwisz w przechodzonym związku. Przedstawiamy jego najbardziej typowe objawy. Przekonaj się, czy są ci znane. 1. Odczuwasz nudę w towarzystwie partnera Ostatnio każde wasze spotkanie niczym nie różni się od poprzedniego? Mimo że kiedyś potrafiliście rozmawiać ze sobą godzinami, dziś nie macie wspólnych tematów? Jeśli w towarzystwie swojego partnera odczuwasz nudę, oznacza to, że mogłaś się wypalić. Wasz związek wisi na włosku, dlatego jak najszybciej porozmawiaj z ukochanym o swoich odczuciach. To naprawdę ostatni dzwonek. Niestety może okazać się, że nie ma już czego ratować... 2. Przestałaś tęsknić Nie pamiętasz, kiedy ostatnio odczuwałaś tęsknotę za swoim mężczyzną? Zauważyłaś, że coraz rzadziej o nim myślisz? Pod jego nieobecność masz wrażenie, że odpoczywasz? Jeśli brak partnera nie wywołuje w tobie żadnych emocji, to może być sygnał, że jesteś w przechodzonym związku. Być może powinniście sobie zrobić krótką przerwę? Dzięki niej będziesz mogła zatęsknić za ukochanym i zastanowić się nad waszą relacją. 3. Nie macie wspólnych planów Mimo że stanowicie parę już od kilku lat, wasz związek ciągle znajduje się w tym samym punkcie? Czujesz, że nic się nie zmienia, i coraz bardziej zaczyna cię to irytować? Jeśli nie podejmujecie tematów dotyczących waszej wspólnej przyszłości, takich jak ślubu czy założenia rodziny, oznacza to, że jesteście ze sobą z przyzwyczajenia. Osoby, które chcą spędzić razem życie, nie unikają poważnych rozmów. Ślub wbrew pozorom wiele zmienia, niestety ochota na niego po wielu latach związku może przeminąć... Czemu pozostajemy w złym związku? 4. Coraz więcej czasu spędzasz ze znajomymi niż z partnerem Z utęsknieniem wspominasz czasy, kiedy chciałaś spędzać ze swoim ukochanym każdą wolną chwilę? Teraz zamiast spotkać się z nim wolisz umówić się z przyjaciółmi? Najwyraźniej jego towarzystwo nie sprawia ci tyle przyjemności co kiedyś. Twój partner mógł ci spowszednieć, co stanowi jeden z objawów przechodzonego związku. Zastanów się, z jakich powodów z nim jesteś. Jeśli przestał cię fascynować, być może trwasz przy nim, ponieważ jeszcze na twojej drodze nie pojawił się nikt nowy... 5. Seks nie satysfakcjonuje cię już tak jak kiedyś W waszej sypialni ostatnio wieje chłodem? Porywy namiętności stały się przeszłością? Zauważyłaś, że kochacie się znacznie rzadziej niż kiedyś, a zbliżenia przestały cię w pełni satysfakcjonować? Jednym z objawów przechodzonego związku jest pogorszenie życia seksualnego. To naturalne, że po pewnym czasie seks nie fascynuje nas tak jak w pierwszych fazach relacji partnerskiej. Jeśli jednak zaczęłaś uprawiać go z poczucia obowiązku, a nie dla przyjemności, nie powinnaś tego lekceważyć. Porozmawiaj z partnerem na ten temat. Namiętność w związku można przywrócić, ale obie strony muszą być przekonane, że naprawdę tego chcą. 6. Nie dzwonisz, nie piszesz... Czasy, kiedy zasypywaliście się w ciągu dnia miłymi SMS-ami, bezpowrotnie minęły? Dzwonicie do siebie jedynie w konkretnej sprawie? Jeśli nie odczuwasz potrzeby kontaktu ze swoim partnerem, oznacza to, że stał ci się obojętny. Nie chodzi o to, abyś co godzinę wysyłała do swojego mężczyzny tkliwą wiadomość czy z niecierpliwością czekała na jego telefon. Wystarczy, że zasygnalizujesz mu, że o nim myślisz. Jedno dobre słowo na rozpoczęcie dnia może zmienić więcej, niż myślisz... 7. Nie cieszysz się na widok partnera Już nie witasz ukochanego z radością i promiennym uśmiechem na twarzy? Nie pamiętasz kiedy reagowałaś entuzjastycznie na jego widok? Jeśli spotkania z nim przestały cię cieszyć, oznacza to, że tkwicie w przechodzonym związku. Fascynacja drugą stroną jest zawsze intensywna na początku związku, ale nigdy nie powinna ulecieć. Jeżeli tak się dzieje, istnieje duże prawdopodobieństwo, że relacja partnerska umrze śmiercią naturalną... 8. Zaczęli cię interesować inni mężczyźni Już nie raz przyłapałaś się na tym, że patrzysz z zainteresowaniem na przystojnego faceta, choć kiedyś nie widziałaś świata poza swoim mężczyzną? Nie masz oporów przed flirtowaniem z innymi, choć do niedawna uważałaś, że jest to nie do pomyślenia w związku? Jeśli tak, oznacza to, że twój partner przestał na ciebie działać. To jeden z objawów przechodzonego związku. 9. Zachowania partnera nie wywołują w tobie silnych emocji Od pewnego czasu zachowania twojego partnera nie robią na tobie większego wrażenia? Zdałaś sobie sprawę, że stałaś się znieczulona na jego osobę? Relacja partnerska, w której nie ma miejsca na silne emocje, jest jałowa. W przechodzonym związku ludzie zaczynają traktować się lekceważąco, ponieważ stracili sobą zainteresowanie. Są razem, ale tylko fizycznie. Jeśli najczęstszym z uczuć, które budzi w tobie twój partner, jest obojętność, powinnaś się zastanowić, czy trwanie w takiej relacji ma sens. 10. Czujesz, że tracisz czas Po prostu. Odnosisz wrażenie, że stoisz w miejscu, że czas przecieka ci przez palce. Związek w ogóle nie ubogaca twojego życia, wręcz przeciwnie – coraz częściej odczuwasz, że czegoś ci brak. Chciałabyś coś zmienić, ale się boisz. Podświadomie wiesz, że przeszkodę stanowi twój partner, ale nie dopuszczasz do siebie takiej myśli. Zastanów się, czy trwanie w takiej relacji partnerskiej ma sens. Chyba należy spojrzeć prawdzie w oczy. 5 skutecznych rad, jak radzić sobie z kłótniami w związku W temacie Walentynek powiedziano już wszystko. Wychwalano je pod niebiosa jako cudowną okazję do wielkich gestów i wyjątkowych randek z drugą połówką. Krytykowano również z drugiej strony za komercyjność i zamienianie miłości w groteskowe przedstawienie dla świata zewnętrznego. Tegoroczne WalentynkiKontynuuj czytanie »
Czy istnieje przyjaźń damsko-męska? W tym temacie wciąż ile głosów, tyle opinii. Co więcej, głosy pochodzą z obu stron, a jak odmienna jest perspektywa kobiet i mężczyzn powszechnie wiadomo. Gdzie zatem szukać odpowiedzi? Czy w ogóle możliwe jest opowiedzenie się za jedną ze stron? Od dziecka uczymy się siebie nawzajem. Przychodząc do przedszkola lub nawet szkoły często widzimy podział na chłopców i dziewczynki. Co więcej: taki podział istnieje nawet w późniejszych latach. Miałem okazję zaobserwować to zjawisko będąc już na studiach. Podczas gdy grupa, składająca się w większości z dziewczyn zajmowała miejsce po prawej stronie sali, z lewej w zajęciach uczestniczyło czterech mężczyzn, najwidoczniej obawiających się dołączyć do reszty. Woleli trzymać się z boku w obawie przed czymś czego z całą pewnością nie mogli racjonalnie uczy nas, że zainteresowanie płcią przeciwną pojawia się w okolicy 14. roku życia. Nie wszyscy jednak dojrzewają w tym samym tempie i nie jest to wyłącznie kwestia płci. Natomiast doskonale wiadomo jak często kończy się tego typu ciekawość młodych kobiet względem młodych mężczyzn i vice versa. Na początku jest to zwykła znajomość, która później przeradza się w przyjaźń a następnie rodzi się z niej coś więcej. Większość ludzi będących obecnie w stałych związkach od paru lat prawdopodobnie przytoczy wam historię, która brzmi: "Najpierw poznaliśmy się, później ZAPRZYJAŹNILIŚMY a następnie coś zaskoczyło i jesteśmy razem. Na całe szczęście wciąż jednak jesteśmy PRZYJACIÓŁMI i nie wyobrażam sobie by to miało się zmienić".Nie chciałbym być źle zrozumiany: oczywiście, że nie każde zainteresowanie płcią przeciwną kończy się od razu wielką przyjaźnią a w efekcie - miłością. Może nawet nie dojść do etapu zwanego przyjaźnią a także może być tak, że dwójka przyjaciół postanowi o tym, że nigdy nie będzie chciała wiązać się w coś poważnego. Ale nie ma się co oszukiwać - wiele par (zwłaszcza młodych i niedoświadczonych życiowo) opowiada najpierw o tym jak stało się przyjaciółmi. A bycie czyimś przyjacielem i partnerem zarazem wymaga sporych umiejętności i się oczywistym przyjaźń pomiędzy dwoma facetami. Każdy słysząc tę frazę ma podobny obraz w głowie: wspólne wyjścia na piwo, oglądanie Ligi Mistrzów oraz pięknych kobiet w barze czy męskie wypady za miasto swoimi "zabawkami". Przyjaźń kobieca także jest popularna; zresztą jeżeli mówi się o "najlepszych przyjaciółeczkach" to są to najczęściej dwie kobiety i znów można wyobrazić sobie spotkania, na których z ochotą dwie kobiety wymieniają się plotkami nt. swoich byłych oraz innych dam (nie żeby faceci wcale nie plotkowali). Ale te dwa typu przyjaźni nie wywołują tak wiele dyskusji jak, coraz bardziej popularna przyjaźń damsko-męska. Coś co dla niektórych jest wyłącznie iluzją, zaś dla innych - bardzo przyjemną codziennością. Staje się trochę jak Yeti - nie wiadomo czy istnieje, ale Ci, którzy wierzą są w stanie oddać wszystko by to potwierdzić. Więc co właściwie z tą przyjaźnią?Pomimo, że wiele osób nie uznaje przyjaźni między mężczyzną a kobietą, niektórzy zauważają, iż cały obecny Świat opiera się na partnerskich stosunkach między dwiema płciami. Podstawą dobrych relacji jest kooperacja i na tym polu ciężko byłoby podważyć dowód istnienia bliższych niż koleżeńskie relacji między przedstawicielami różnych płci. Jednak problem może leżeć dalej. Ciężko bowiem gdybać nad przyjaźnią damsko-męską bez zastanowienia się czym właściwie jest przyjaźń? Problem jaki leży w sformułowaniu jednoznacznej odpowiedzi na powyższe pytanie to subiektywna ocena każdej pojedynczej osoby na Świecie, dla której pod słowem "przyjaźń" kryją się zupełnie różne obrazy i definicje. Nie można zmierzyć przyjaźni, ciężko jest także (w przypadku osoby z większą liczbą samozwańczych przyjaciół) porównywać jedną przyjaźń z drugą. Ludzie przyjęli stosować czas jako odpowiedni wyznacznik do pomiaru głębokości relacji z innymi. I kiedy wydaje się mieć to jakiś sens - w końcu im dłużej kogoś znamy tym najprawdopodobniej znamy go lepiej - to jednak jest masa innych czynników, wpływających na relację. Czy jest to osoba, przy której czujemy się świetnie w każdej chwili? Czy stanowi ona dla nas oparcie w trudnych chwilach? I wreszcie, ostatnio popularne stwierdzenie - czy nadajemy z nią na tych samych falach? Są to dylematy dotyczące każdego bez wyjątku, w których spojrzenie na płeć nie ma znaczenia. Kiedy zaś spojrzymy na perspektywę przyjaźni damsko-męskiej, do głosu często dochodzi kolejny ważny aspekt - pociąg seksualny. Dla niektórych przyjaźń kończy się w momencie, w którym jedna ze stron zaczyna czuć "coś więcej" do drugiej osoby. Inni twierdzą, że to i tak nieuniknione, zaś to czy jesteś w stanie trzymać swoje uczucia na wodzy czy dasz im upust w, najczęściej niewłaściwym dla przyjaźni momencie, wynika z dojrzałości danej jednostki. Ale kluczowym jest pamiętanie o tym, że każdy człowiek na Świecie definiuje przyjaźń zupełnie inaczej. Podczas gdy definicje mogą być podobne, nigdy nie będą dokładnie takie same. Najważniejsze w tym wszystkim wydaje się być uzgodnienie między sobą: do czego przyjaźń nas zobowiązuje a kiedy czujemy, że to przestaje być przyjaźnią i zaczyna być "czymś więcej". Bo w tym momencie często to co nazywaliśmy przyjaźnią, zaczyna ustępować miejsce i może nigdy więcej nie damsko-męska wzbudza wiele zainteresowań, dyskusji oraz dywagacji. Podczas gdy jedni nawet nie śmieliby aby dać jej szansę, inni mają wokół siebie ludzi o przeciwnej płci i utrzymując z nimi świetną relację, zwykli nazywać ich swoimi przyjaciółmi. Czy jest to możliwe bez żadnych trudnych emocji? W zależności od tego czego oczekujemy od naszych przyjaciół, przyjaźń damsko-męska wydaje się mieć swoje miejsce na Świecie. W końcu na Ziemi żyją zarówno kobiety jak i mężczyźni. Mijamy się na ulicy, widzimy się w szkole oraz pracy, mieszkamy ze sobą oraz korzystamy z dobrodziejstw życia wspólnie. Dlaczego zatem nie moglibyśmy się także przyjaźnić?
.